Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił odwołanie prezydenta Warszawy i uchylił decyzję wojewody mazowieckiego o rejestracji Marszu Niepodległości. Organizatorzy już zapowiedzieli, że nie złożą broni.
Decyzję warszawskiego sądu poznaliśmy za pośrednictwem profilu na Twitterze Polskiej Agencji Prasowej. Poinformował o niej również Robert Bąkiewicz, prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Rafał Trzaskowski na konferencji prasowej zwołanej po decyzji Sądu zaznaczył, że miasto odwołanie od decyzji wojewody złożyło we wtorek. „Stoimy na stanowisku, że nie została wypełniona bardzo istotna przesłanka formalna, mianowicie, to zgromadzenie nie odbywało się w sposób legalny przez trzy lata z rzędu” – mówił.
Czytaj także: TSUE nakłada kolejną olbrzymią karę na Polskę! Będzie liczona dziennie
W 2020 r. Marsz Niepodległości nie otrzymał zgody władz ze względu na pandemię koronawirusa. Zdaniem Trzaskowskiego, to wystarczy, aby odmówić mu uprawnień zgromadzenia cyklicznego. „Zgromadzenie, które rok temu się odbyło, było zgromadzeniem nielegalnym” – twierdzi Trzaskowski.
„Marsz Niepodległości i tak się odbędzie”
Tymczasem Robert Bąkiewicz zapowiedział, że zgromadzenie na pewno się odbędzie w zaplanowanym terminie. „Anarchia sądowa ciąg dalszy. Sąd uznał za zasadny wniosek Trzaskowskiego o uchylenie decyzji wojewody mazowieckiego o zarejestrowaniu naszego zgromadzenia cyklicznego. Marsz Niepodległości i tak się odbędzie. Zapraszamy 11.11 do Warszawy – Niepodległość nie na sprzedaż!” – czytamy w mediach społecznościowych.
Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości zwrócił też uwagę na osobę sędziego, który wydał taki wyrok. „Sędziowska kasta w najgorszym wydaniu. Decyzję wojewody mazowieckiego ws. #MarszNiepodległości uchylił sędzia Andrzej Sterkowicz. To syn Czesława Sterkowicza, który był na liście Antoniego Macierewicza w związku z wykonaniem uchwały lustracyjnej” – pisze Bąkiewicz.
Źr. twitter; polsatnews.pl; dorzeczy.pl