Mamed Chalidow nie przebierał w słowach po starciu Mariusza Pudzianowskiego z Sergine Ousmane Dią. W rozmowie z WP SportoweFakty zawodnik przyznał, że Senegalczyk nie był odpowiednim rywalem dla „Pudziana” a cały pojedynek określił mianem „komedii”.
Podczas gali KSW 64 Mariusz Pudzianowski i Sergine Ousmane Dia w końcu mogli zmierzyć się w klatce. Do ich starcia miało dojść już jakiś czas temu, ale wówczas Senegalczyk doznał zapalenia wyrostka robaczkowego i wylądował w szpitalu. Zastąpił go Nikola Milanović, którego „Pudzian” pokonał bez większych problemów.
Jak się okazuje, starcie z Dią zakończyło się podobnie. Pudzianowski nie dał Senegalczykowi żadnych szans, nokautując go w zaledwie kilkanaście sekund. „Bombardier” padł na matę tak naprawdę po jednym ciosie Polaka.
W rozmowie z WP SportoweFakty walkę ostro skrytykował Mamed Chalidow. „Ja się znam na MMA i dla mnie „Bombardier” to nie jest zawodnik MMA. Nie wiem, czego się spodziewali ludzie. To, że jest duży i coś tam wie o zapasach, miało mu dać zwycięstwo? Nie mogę kłamać i muszę być obiektywny. To nie był przeciwnik dla Mariusza Pudzianowskiego” – powiedział.
Zdaniem Chalidowa, już zastępca Senegalczyka, czyli Nikola Milanović, radził sobie lepiej. „Jak człowiek nie potrafi na tarczy wyprowadzić prostego, to chyba coś jest nie tak. Mam prawo do swojego zdania, znam się na MMA i to, co zobaczyłem, to była komedia. Lepszą walkę dał Nikola Milanović, który wszedł w zastępstwie podczas poprzedniej walki” – dodał.
Czytaj także: Chce pomścić „Bombardiera” i zawalczyć z Pudzianowskim. „Ani trochę mnie nie przeraża”
Żr.: WP SportoweFakty