Kryzys na granicy polsko-białoruskiej nasila się z każdym dniem. Ostatnie wydarzenia sprowokowały dyskusje na temat ewentualnego wsparcia Unii Europejskiej dla Polski w postaci m.in. udziału Frontex. Zdecydowaną opinię w tej sprawie przedstawił Robert Winnicki. – Jeśli sami się nie obronimy, nikt za nas tego nie zrobi – przekonuje poseł Konfederacji.
Napięta sytuacja na granicy polsko-białoruskiej spowodowała dyskusję na temat konieczności zwrócenia się o wsparcie do Unii Europejskiej. „W sprawie eskalacji kryzysu na granicy z Białorusią Polska nie może być sama. Trzeba natychmiast wezwać Frontex i uruchomić konsultacje z NATO” – zaapelował Robert Tyszkiewicz z Platformy Obywatelskiej.
W sprawie eskalacji kryzysu na granicy z Białorusią Polska nie może być sama. Trzeba natychmiast wezwać Frontex i uruchomić konsultacje z NATO. A prezydent Duda powinien natychmiast zwołać RBN. Bezpieczeństwo granic to odpowiedzialność całego państwa, a nie jednej partii. pic.twitter.com/AVB5nM31fo
— Robert Tyszkiewicz (@RTyszkiewicz) November 8, 2021
W podobnym tonie wypowiedział się także Paweł Kowal. „Frontex ma możliwości mobilizacji funkcjonariuszy z państw UE, różne możliwości operacyjne oraz doświadczenie. Frontex to nie tylko urzędnicy. Trzeba wezwać Frontex” – oświadczył.
Zupełnie inaczej sprawę widzi sekretarz stanu w MSWiA Maciej Wąsik. „Frontex to 1 300 urzędników. Polska Straż Graniczna liczy 16 000 f-szy. Pomaga jej 10 000 żołnierzy i @PolskaPolicja. Frontex na Litwę wysłał kontyngent 60 osobowy, w tym kilkunastu polskich Strażników Granicznych” – napisał.
Jeszcze bardziej dosadnie wyraził się Robert Winnicki z Konfederacji. „Przestańcie pisać o jakimś śmiesznym Frontexie. W tej chwili granicy broni 16 tys. żołnierzy, policjantów i pograniczników. Frontex był w stanie wysłać na Litwę… 60 osób. Frontex był bezsilny w 2015” – przypomniał. „Jeśli sami się nie obronimy, nikt za nas tego nie zrobi” – zaapelował.