Wolałbym, jako zwykły człowiek, niezależnie od moich poglądów politycznych i wszystkich innych, żeby tego rodzaju rzeczy nie miały miejsca – przekonuje Andrzej Piaseczny. Muzyk podzielił się swoją opinią ws. kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Zasugerował proste rozwiązanie.
Kryzys migracyjny na granicy z Białorusią nasila się. Na miejsce przybywają dodatkowe zastępy żołnierzy i policjantów. We wtorek informowaliśmy, że głos ws. sytuacji na granicy polsko-białoruskiej zabrała szefowa KE Ursula von der Leyen.
Sytuację komentują nie tylko politycy. Coraz częściej wypowiadają się także artyści i celebryci. Najlepszym tego przykładem jest opinia, którą z internautami podzielił się Andrzej Piaseczny.
Andrzej Piaseczny o kryzysie migracyjnym: „Nie pozjadałem wszystkich rozumów…”
– Jest strasznie. Nie pozjadałem wszystkich rozumów, więc nie umiem komentować tego w taki sposób, żeby podpowiadać komuś rozwiązania – podkreślił Piaseczny. Muzyk ma nawet propozycję rozładowania napięcia.
– Chcę powiedzieć, że pewnie wystarczyłoby postawić obóz dla uchodźców i tym ludziom za ułamek kwoty, którą będzie się teraz przeznaczało na ochronę granic, zapewniać pomoc, rozpatrywać ich wnioski azylowe i oczywiście tych, których nie jest się w stanie z różnych powodów wpuścić, to odsyłać do kraju – dodał.
Na koniec zastrzegł jednak, że nie chciałby, aby dochodziło do tego typu sytuacji. – Oczywiście to, co się dzieje z tym przerzucaniem przez płot i tak dalej, to jest kryzys humanitarny po prostu. Wolałbym, jako zwykły człowiek, niezależnie od moich poglądów politycznych i wszystkich innych, żeby tego rodzaju rzeczy nie miały miejsca – oświadczył Piaseczny.