Franciszek Sterczewski postanowił skomentować ostatnie wydarzenia na polsko-białoruskiej granicy w Kuźnicy. Pod jego wpisem rozpętała się prawdziwa burza.
Franciszek Sterczewski udostępnił na swoim profilu popularne nagranie, na którym widać migrantów zgromadzonych wokół przejścia granicznego w Kuźnicy. Przybysze głównie z Bliskiego Wschodu oraz Afryki próbowali nielegalnie wkroczyć na teren Polski, jednak ich szturm zatrzymały służby.
Sterczewski w swoim wpisie nawiązał do licznych komentarzy w sieci, z których wynika, że migranci chcąc leganie dostać się na teren Polski, powinni udać się na dowolne przejście graniczne i tam poprosić o azyl. „Skoro chcieliby legalnie ubiegać się o azyl, to dlaczego nie pójdą na przejście graniczne? Tymczasem przejście graniczne:” – napisał Sterczewski, a niżej załączył wspomniany wcześniej film.
Nie trzeba było długo czekać na to, by pod wpisem polityka Koalicji Obywatelskiej zaroiło się od komentarzy. Wielu internautów postanowiło bowiem wytłumaczyć na czym polega różnica, której on – ich zdaniem – zwyczajnie nie dostrzega.
„Dziwnym trafem celowo białoruskie służby przepchały ich na przejście, które od tygodnia jest zamknięte!” – napisał w odpowiedzi na tweeta Sterczewskiego Artur Wosztyl. „1. Przejście jest zamknięte od 2 dni. 2. Z powodu akcji masowego przewożenia ludzi na granicę. 3. Jak ci migranci, mężczyźni, się zachowują? Kamienie, granaty, metalowe słupy rzucane na polską policję. Agresja migrantów ze wsparciem tyrana. Nikt nie ma prawa wejść tak do Polski” – skomentował z kolei pan Dawid.
„A dlaczego idą na zamknięte przejście graniczne. Pan tez chodzi po zakupy do zamkniętego sklepu?” – zapytał internauta o nicku „Wiesław”.
Franciszek Sterczewski zasłynął swoim zachowaniem na samym początku kryzysu migracyjnego. Wówczas próbował dostać się do koczujących migrantów, by przekazać im jedzenie. W efekcie urządził sobie wyścig ze strażnikami granicznymi, którzy próbowali go zatrzymać. Wszystko zakończyło się widowiskowym upadkiem posła, który następnie emitowany był zarówno na antenach telewizyjnych, jak i na profilach społecznościowych internautów w sieci.