Klaudia Jachira pokazała w mediach społecznościowych zdjęcie cen z sejmowej stołówki. Już na pierwszy rzut oka, że o takie kwoty w innych miejscach niezwykle trudno. W rozmowie z Onetem posłanka przyznała, że chce płacić więcej, bo posłowie „nie powinni być kastą uprzywilejowaną”.
Inflacja to ostatnio jeden z najpoważniejszych ekonomicznych tematów w naszym kraju. Wzrosty cen widać na każdym kroku. Jak się okazuje, jedynym miejscem wolnym od tego zjawiska może być… sejmowa stołówka.
Zdjęcie cen, jakie muszą tam płacić posłowie, pokazała na Twitterze Klaudia Jachira. „Dosyć już marzenie na drożyznę! Oto menu w lokalu, gdzie nie ma inflacji, a wszyscy dostają podwyżki” – napisała. I faktycznie ceny robią wrażenie.
Za lunch posłowie muszą zapłacić 14 zł a za drugie danie 12 zł. Zupa i kawa kosztują po 3 zł, surówka 4 zł, ciastko 5 zł a kompot zaledwie złotówkę. Dziś o takie ceny trudno nie tylko w lokalach w Warszawie, ale i w całej Polsce.
Jachira do głośnego zdjęcia odniosła się w programie „Onet Opinie”. Stwierdziła ona, że władza oderwana jest od rzeczywistości, z jaką muszą mierzyć się Polacy. „To pokazuje, że władza zawsze się wyżywi. Ja nie zgadzam się na takie ceny, oczywiście chcę płacić więcej i to mówię publicznie. Jeżeli vis a vis zupa kosztuje 15 zł a tu 3 zł, ja nie mam nic do tego, bo tam jedzą pracownicy kancelarii, oni mogą mieć dofinansowanie na posiłki, tutaj się zgadzam” – stwierdziła.
Zdaniem Klaudii Jachiry, władza nie powinna doświadczać takich przywilejów. „Posłowie, którzy zarabiają dużo, nie powinni być kastą uprzywilejowaną. Oni ciągle się czują jak wielcy panowie, którzy mają nam mówić z majestatu władzy, co nam wolno, a co nie” – dodała.
Czytaj także: Znana aktywistka skomentowała zachowanie Lempart. Jej słowa mogą być zaskoczeniem
Żr.: Twitter/Klaudia Jachira, Onet