Obecny mer Kijowa i jednocześnie były mistrz w boksie Witalij Kliczko organizuje w stolicy Ukrainy obronę cywilną. Podobnie jak wielu innych polityków i samorządowców przygotowują się na ewentualną agresję zbrojną ze strony Rosji. „Jako żołnierz przysięgałem kiedyś bronić kraju i jestem gotów walczyć za ojczyznę także teraz” – mówił.
Witalij Kliczko przypuszcza, że niebawem Rosja dokona inwazji na Ukrainę. „Przygotowujemy się na całej Ukrainie na ewentualność, że prezydent Rosji Władimir Putin może wydać rozkaz do wojny” – powiedział Kliczko niemieckiej gazecie „Bild”.
Czytaj także: Rosja grozi „odpowiedzią militarną”. Postawiono twardy warunek
Władze Kijowa zwiększyły rekrutację i szkolenia dla rezerwistów z Batalionów Obrony Terytorialnej. Kliczko obawia się, że tym razem Putin nie blefuje i naprawdę może uderzyć na Ukrainę.
Wezwał do pilnego „międzynarodowego wsparcia i pomocy wojskowej” w obliczu zagrożenia. „Jesteśmy krajem europejskim, który bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje europejskiego wsparcia” – powiedział Kliczko. „Nie chcemy dać się wciągnąć Rosji do kolejnego Związku Radzieckiego” – dodał.
Czytaj także: Żaryn: Ustalono tożsamość tajemniczego mężczyzny obecnego podczas szturmu migrantów
Były wielki mistrz w boksie porównuje obecną sytuację do tej z 2014 r. Przypomniał, że również wtedy wielu nie wierzyło w możliwość rosyjskiej agresji, a jednak do niej doszło. „Znowu ciągle słychać, że Putin nie zaatakuje, wtedy też uważano, że to niemożliwe” – zauważył Kliczko.
Źr. wp.pl