Wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk był gościem Moniki Olejnik w programie „Kropka nad i”. Gdy dziennikarka zapytała go o aferę z udziałem Łukasza, ten spróbował przerzucić uwagę na Piotra Kraśko. Riposta prowadzącej była błyskawiczna.
Afera z udziałem Łukasza Mejzy wywołała w kraju ogromne oburzenie. Jego spółka obiecywała leczyć pacjentów cierpiących na nieuleczalne przypadłości metodami, które nie miały medycznego uzasadnienia. Sprawa jest o tyle głośna, że Mejza, który jest związany ze Zjednoczoną Prawicą, wciąż jest członkiem rządu premiera Mateusza Morawieckiego. Obecnie przebywa na urlopie.
O Łukasza Mejzę Monika Olejnik w programie „Kropka nad i” postanowiła zapytać wiceministra spraw zagranicznych Piotra Warzyka. „Proszę powiedzieć, czy pan Mejza zasłużył sobie na to, żeby zostać zdymisjonowany?” – pytała. W odpowiedzi wiceszef MSZ postanowił nawiązać do… Piotra Kraśko. „A czy pani kolega redakcyjny powinien mówić o praworządności w serwisach informacyjnych pani stacji, podczas gdy od sześciu lat łamał prawo?” – odpowiedział.
Nawiązał w ten sposób do głośnej afery z udziałem Piotra Kraśko. Dziennikarz został zatrzymany na początku kwietnia podczas rutynowej kontroli policji w województwie podlaskim. Jak się okazało, dziennikarz od kilku lat nie ma prawa jazdy.
Monika Olejnik nie zamierzała jednak wdawać się w dyskusję na temat redakcyjnego kolegi. Jej odpowiedź była jednoznaczna. „Ja prowadzę „Kropkę nad i”, a nie Piotr Kraśko. Mogę panu podać telefon do niego. Pozwoli pan, że pan Piotr Kraśko nie rządzi Polską, tylko pan premier Morawiecki. A w rządzie premiera Morawieckiego jest pan Mejza, który oszukiwał rodziny, oferując im pomoc, mówiąc, że pomoże w uleczeniu dzieci śmiertelnie chorych. Widzi pan różnicę, czy nie?” – zapytała dziennikarka.
Czytaj także: Kukiz ostrzega PiS. „Czekam do końca tego roku”
Żr.: TVN24