Dyrektor programowy TVN Edward Miszczak jest poważnie zaniepokojony planami obozu rządzącego dotyczącymi jego stacji. – Trudno sobie wyobrazić, co się stanie, jak lex TVN naprawdę ujrzy światło dzienne – stwierdził w programie „Wstajesz i weekend”.
Po piątkowym głosowaniu w Sejmie nowelizacja ustawy medialnej trafi teraz na biurko prezydenta Andrzeja Dudy. To od decyzji głowy państwa zależy przyszłość aktu prawnego i sytuacja na rynku medialnym w Polsce.
Nie wiadomo, co zrobi Andrzej Duda. Jednak prezydent już wcześniej dawał sygnały, że może zatrzymać nowelizację. „Jeżeli dojdę do wniosku, że istotne elementy związane z ładem konstytucyjnym i bezpieczeństwem, właśnie choćby prowadzenia działalności gospodarczej, inwestowania w Polsce, spokojem inwestowania w Polsce, są tam postawione pod znakiem zapytania, to te decyzje oczywiście będą tutaj zdecydowane” – mówił w rozmowie z TVN.
Ze strony środowisk opozycyjnych i medialnych płyną apele o zawetowanie nowelizacji. Zaniepokojenie wyraził ostatnio Edward Miszczak. – Trudno sobie wyobrazić, co się stanie, jak lex TVN naprawdę ujrzy światło dzienne – powiedział dyrektor programowy stacji w programie „Wstajesz i weekend”.
– Są takie dni, kiedy my wspieramy. Dzisiaj prosimy o trochę uwagi dla siebie. Są takie dni, kiedy trzeba wesprzeć swoją telewizję – stwierdził. – Dzisiaj polityczny kalendarz jest taki, że została jeszcze decyzja prezydenta. Jeżeli prezydent zawetuje, będziemy jeszcze w normalnej rzeczywistości – dodał.
Miszczak uważa, że o przyszłości mediów powinni decydować widzowie. – W moim mieszkaniu, w moim domu, to ja decyduję o moim pilocie, a dzisiaj chce o tym decydować władza. (…) Można się z czymś nie zgadzać, można polemizować, można nie oglądać, zmienić kanał, ale nie porządkować sytuację na pilocie – ocenił.
Tymczasem TVP przygotowała już specjalny program dotyczący historii konkurencji.