Informacja o chęci rezygnacji Paulo Sousy z funkcji trenera polskiej kadry wywołała niemałe zamieszanie. W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” do sprawy odniósł się Zbigniew Boniek, były prezes PZPN, który zatrudnił Portugalczyka na stanowisko selekcjonera.
Cezary Kulesza potwierdził w niedzielę, że Paulo Sousa chce zrezygnować z funkcji trenera reprezentacji Polski. Prezes PZPN poinformował, że Portugalczyk zwrócił się już do niego w tej sprawie. To ogromne zaskoczenie, tym bardziej, że wkrótce Biało-Czerwonych czekają baraże decydujące o występie na przyszłorocznych mistrzostwach świata.
Do całej sprawy w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” odniósł się Zbigniew Boniek, który sam Paulo Sousę zatrudnił. Wyjaśnił, że kontrakt z Portugalczykiem jest skonstruowany w taki sposób, że rezygnacja z funkcji trenera bez zgody PZPN nie jest prosta. „Kontrakt z Paulo Sousą jest dobrze obwarowany. Wbrew pojawiającym się sugestiom to nie jest tak, że Sousa może go rozwiązać w dowolnym momencie bez żadnych konsekwencji” – powiedział.
Były prezes PZPN tłumaczył, że nie ma w kontrakcie prostej furtki umożliwiającej zapłatę konkretnej kwoty i odejście. „Gdybyśmy zapisali w umówię, że jej zerwanie oznacza wypłatę na przykład 500 tysięcy euro odszkodowania, w istocie byłaby to furtka powodująca, że selekcjoner w każdej chwili mógłby z niej skorzystać po wypłacie tej kwoty” – mówił Boniek. „Takiego zapisu jednak nie było, co powoduje, że Paulo Sousie w czasie obowiązującego go kontraktu nie wolno się wiązać z żadnym innym podmiotem. I oczywiście nie może go teraz rozwiązać bez zgody PZPN” – dodał.
Czytaj także: Lewandowski reaguje na decyzję Sousy. Jest „rozczarowany i zszokowany”
Żr.: Przegląd Sportowy