Poruszające chwile pod Wielką Krokwią. Kamil Stoch nie potrafił powstrzymać łez, kiedy zobaczył wiwatujące tłumy w Zakopanem. – Uskrzydlacie nas. Mam nadzieję, że będę tu skakał już niedługo – mówił łamiącym głosem.
15 stycznia na Wielkiej Krokwi odbyły się zawody drużynowe w skokach narciarskich. Polacy wystąpili w mocno osłabionym składzie: Piotr Żyła, Stefan Hula, Jakub Wolny i Paweł Wąsek. Biało-Czerwoni uplasowali się na 6. pozycji.
Absencja największej gwiazdy naszej reprezentacji – Kamila Stocha – była spowodowana pechowym urazem, którego doznał podczas treningów, po wycofaniu z Turnieju Czterech Skoczni.
Polak będzie musiał pauzować kilka tygodni. Niestety, w dalszym ciągu nie wiadomo, czy będzie w stanie wystartować na igrzyskach olimpijskich. Sam Stoch jest jednak dobrej myśli.
Kamil Stoch rozpłakał się w Zakopanem. Poruszające przemówienie
W sobotni wieczór postanowił przyjść i przywitać się z kibicami pod Wielką Krokwią. Stoch wyszedł na platformę nad trybunami w towarzystwie Adama Małysza. – Tę sytuację otrzymałem od Świętego Mikołaja. Kibicujecie, jesteście z nami i że pojawiło się was aż tyle… – powiedział łamiącym głosem.
W oczach skoczka było widać łzy. – Żałuję, że nie mogę stanąć na wybiegu z nartami i w kombinezonie. Chciałem się jednak z wami przywitać i podziękować za to, że jesteście tu z nami pomimo sytuacji epidemicznej i cen biletów – powiedział.
– Uskrzydlacie nas. Mam nadzieję, że będę tu skakał już niedługo, a dzisiaj razem poniesiemy kadrę do jak najdłuższych skoków – dodał.