Z niepokojem obserwuję sytuację na Ukrainie oraz reakcje naszych sąsiadów z Niemiec w obliczu zagrożenia ze strony Rosji – ogłosił premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu nawiązał do wielkiej inwestycji niemiecko-rosyjskiej.
Napięcie na linii ukraińsko-rosyjskiej zwiększa się. Każdego dnia w przestrzeni publicznej pojawiają się niepokojące informacje na temat planów Władimira Putina. W momencie, kiedy większość państw w Europie krytykuje Rosję, od naszych sąsiadów z Niemiec płyną niewyraźne sygnały.
W reakcji na asekuracyjną politykę władz Niemiec, szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba publicznie wezwał kraj do zmiany retoryki. – Niemieccy partnerzy mają zakończyć niektórymi wypowiedziami i działaniami podkopywać jedność Zachodu i zachęcać Władimira Putina do nowej napaści na Ukrainę – ogłosił.
Teraz głos w sprawie zabrał premier Mateusz Morawiecki. – Z niepokojem obserwuję sytuację na Ukrainie oraz reakcje naszych sąsiadów z Niemiec w obliczu zagrożenia ze strony Rosji. Wielkim rozczarowaniem jest m.in. wstrzymywanie zgody Niemiec na dostawę broni z Estonii dla państwa, które przygotowuje się do obrony przed agresorem – napisał premier.
W opinii szefa rządu widzimy właśnie realizację czarnego scenariusza dot. polityki europejskiej. – Niestety realizuje się czarny scenariusz, przed którym od dawna ostrzegaliśmy – budowa Nord Stream 2, szantaż gazowy Rosji, miliardy zainwestowane przez Putina w Europie, a także pieniądze „zainwestowane” w byłych polityków i lobbystów dają mu narzędzia do terroryzowania kolejnych krajów Europy – podkreślił.
W tym kontekście szef rządu zapewnił o poparciu Polski dla Ukrainy. – Polska od wielu lat jest zdecydowane w swoim poparciu dla ukraińskiej drogi do integracji z Europą i Zachodem. Przeciwstawiamy się konsekwentnie kolejnym aktom agresji ze strony Rosji, choćby nielegalnemu zajęciu Krymu. I nasz głos jest dzisiaj po stronie naszych sąsiadów z Kijowa – oświadczył.
– Jesteśmy po stronie ukraińskiej wolności, demokracji, bezpieczeństwa i prawa Ukraińców do suwerennego decydowania o losie swojego narodu. Jesteśmy też po stronie pokoju. Żadne interesy ekonomicznie i energetyczne żadnego z krajów europejskich nie mogą być traktowane jako powód do agresji wobec naszego Sąsiada – podsumowuje.