Polityka Berlina ws. kryzysu na linii Rosja – Ukraina krytykowana przez eksperta. – Działanie Niemiec to trochę okłamywanie świata – mówi w rozmowie z portalem wpolityce.pl mjr rez. inż. Mariusz Kordowski, prezes Centrum Analiz Strategicznych i Bezpieczeństwa.
Cały świat z zapartym tchem śledzi napięcie na granicy rosyjsko-ukraińskiej. Z medialnych doniesień wynika, że Moskwa sprowadziła w ten rejon ponad 100 tys. żołnierzy.
Ekspansywne plany Władimira Putina krytykują światowi przywódcy. Tym bardziej zastanawiająca jest postawa władz Niemiec. Berlin zachowuje się asekuracyjnie, a w wypowiedziach władz naszych sąsiadów próżno doszukać się stanowczych potępień.
Sprawę skomentował w rozmowie z serwisem wpolityce.pl mjr rez. inż. Mariusz Kordowski, prezes Centrum Analiz Strategicznych i Bezpieczeństwa. – Działanie Niemiec to trochę okłamywanie świata, bo Berlin, pod przykrywką działań pokojowych, sprzyja agresorowi – uważa.
– Ewidentnie widać, po raz kolejny, w przededniu otwarcia Nord Stream 2, kiedy spodziewaliśmy się, że Niemcy mogą – razem z Rosją – zacząć grać cenami gazu, że to już się zaczęło, zanim gazociąg tak naprawdę wszedł do użycia – zaznaczył.
Kordowski uważa, że niektóre działania Berlina noszą znamiona wspierania Rosji. W tym kontekście doradza ostrożność Polsce. – Musimy też mieć świadomość, że ani NATO, ani UE nie są absolutnym gwarantem naszego bezpieczeństwa i pokoju. Oczywiście, musimy funkcjonować w sojuszach, ale też mieć świadomość tego, że Niemcy i inne kraje mogą pokazać swoje prawdziwe oblicze – powiedział.
– Berlin jednak przekalkulował sobie, co mu się bardziej opłaca. I dla mnie jest to wyjątkowo wyrafinowana, zimna kalkulacja Niemiec, która pokazała, co tak naprawdę dla nich jest ważne: kapitał, władza, którą będą osiągać poprzez dodatni wynik finansowy, poprzez swoje wpływy, sojusz z Rosją – dodał ekspert.