Atak Rosji na Ukrainę wciąż wydaje się realny. Zdaniem gen. Waldemara Skrzypczaka, wcale nie musi jednak zakończyć się on szybkim zwycięstwem wojsk rosyjskich. Były dowódca Wojsk Lądowych w rozmowie z „Faktem” przekonuje, że Ukraina jest dobrze przygotowana do walki.
Coraz więcej wojsk gromadzi się na granicy rosyjsko-ukraińskiej. Budzi to obawy przed rozpoczęciem konfliktu zbrojnego. Kilka dni temu brytyjskie MSZ wydało oświadczenie, w którym poinformowało, że Władimir Putin chciałby szybkim atakiem uderzyć na Kijów, by osadzić tam prorosyjskiego przywódcę. Może to jednak nie okazać się łatwe.
Gen. Waldemar Skrzypczak w rozmowie z „Faktem” twierdzi, że Ukraina jest dobrze przygotowana do walki. Nie chodzi tu tylko o wielkość armii czy morale, ale również uzbrojenie. Niedawno kraj otrzymał od Wielkiej Brytanii wyrzutnie pocisków kierowanych NLAW. „Ten sprzęt może bardzo pomóc Ukraińcom, gdyby Rosjanie się ruszyli. Rosjanie nie mają systemów odpornych na takie bronie przeciwpancerne i oni się tego boją. Tym bardziej, że tam będą walki na bliskie odległości i nie ma takiej możliwości, aby Rosjanie zapobiegli użyciu tych pocisków przeciwpancernych” – powiedział.
To nie wszystko. Ukraina ma także na wyposażeniu miedź innymi uzbrojone drony, amunicję krążącą z głowicami kumulacyjnymi, własne systemy przeciwczołgowe czy w końcu amerykańskie kierowane pocisku przeciwpancerne typu Javelin. „Jeśli Rosjanie by się ruszyli, to mam nadzieję, że tym sprzętem Ukraińcy zrobią im krwawą łaźnię, wzorem Czeczenii. Jak kiedyś Czeczeńcy popalili Rosjanom dziesiątki wozów” – mówił generał.
Gen. Skrzypczak: „Dowódcy nie wyrażą zgody”
Gen. Waldemar Skrzypczak przypomniał także, że wzdłuż granicy ukraińskiej ułożone zostały liczne pola minowe. Kraj ma także na wyposażeniu systemy do wykonywania narzutowych pól minowych. „Niech się nikomu nie wydaje, że jak wejdzie 100 czołgów rosyjskich, to mają tak długo jechać, aż tylko jeden zostanie. Nie. Wystarczy, że Rosjanie poniosą około 10-15 procent strat w czołgach i dalej nie pójdą” – wyjaśnił.
Były dowódca Wojsk Lądowych zwraca też uwagę na pozycje rosyjskich generałów. W przypadku strat nie wyrażą oni zgody na dalszą walkę. „Oni mają cały czas z tyłu głowy Czeczenię. Po drugie, to dowódcy nie wyrażą zgody. Gdy zobaczą, że takie straty są ponoszone, to nie pozwolą iść dalej. Bo tu nikt nie jest głupi” – dodał.
Czytaj także: Polska wesprze Ukrainę! Morawiecki zamierza wykonać symboliczny gest
Żr.: Fakt, YouTube/Saab