TVP Sport przeprowadziła wywiad z Patrycją Maliszewską. To siostra Natalii Maliszewskiej, polskiej łyżwiarki szybkiej, którą z finału biegu na 500 metrów wykluczył kolejny pozytywny test na Covid-19. Patrycja Maliszewska nie wytrzymała i popłakała się przed kamerą.
To koniec marzeń Natalii Maliszewskiej o medalu olimpijskim w Pekinie. W sobotę media obiegła wiadomość o wykluczeniu jej ze startu w finale konkurencji biegu na 500 metrów. To jej specjalność, w której w 2018 roku zdobyła tytuł wicemistrzyni świata.
Wszystko zaczęło się kilka dni temu, tuż po przybyciu Maliszewskiej do Pekinu. Polka otrzymała pozytywny wynik testu na koronawirusa. Następne badanie wykazało wynik negatywny „graniczny”, ale ostatecznie zakwalifikowany jako pozytywny. W piątek rano poinformowano, że nasza utytułowana zawodniczka ma koronawirusa.
Kiedy wydawało się, że to przekreśla szanse na start, w piątkowy wieczór pojawiła się nadzieja. Polka została zwolniona z izolacji, a perspektywa startu w sobotę o 12.00 nieoczekiwanie przybliżyła się. Więcej TUTAJ.
Patrycja Maliszewska popłakała się przed kamerą TVP Sport
Patrycja Maliszewska, siostra Natalii Maliszewskiej, ma za sobą pierwszy start w kwalifikacjach na 500 metrów w short tracku. Po zakończeniu rywalizacji zawodniczka udzieliła wywiadu stacji TVP Sport. Podczas rozmowy odniosła się do zamieszania związanego z testami swojej siostry.
„Wiedziałam, że ogólnie sytuacja jest trudna. A dziś wszystko się skumulowało. Nie mogę dłużej mówić, że jest super – że dam radę, trzymam się i wszystko fajnie, bo też mam swoje granice. Było trudno, a ten rollercoaster, który przeżyłyśmy przez ostatnie dni i wszystko, co się wydarzyło… wydaje mi się, że sprawę z tego wszystkiego zdamy sobie za jakiś czas” – powiedziała.
„W tej chwili to przede wszystkim moja siostra. Jako ta starsza chcę ją chronić, choć… trochę czuję, że nie do końca wiem, jak to zrobić. Ale ona wie, że jestem obok i teraz już jej nigdzie nie puszczę. Zrobię wszystko, żeby wytrzymała tę sytuację” – stwierdziła.
„Przez cały tydzień słabo spałam. Dzisiaj jak Natalia wróciła do wioski, przebudziłam się i bałam się wyjść z pokoju. Czułam, że to ona, ale bałam się, że wyjdę i zobaczę, że to ktoś inny albo że mi się to śni. Ale wyszłam i zobaczyłam, że to ona. To tak, jakby zmartwychwstała, Jakby wróciła z jakiegoś miejsca, z którego nie da się wyjść” – dodała.
Podsumowała również swój występ. „Przez tyle lat walczyłam o te igrzyska – i tu jestem. Udało mi się, wywalczyłam miejsca na 500 metrów. I to wszystko ma tak słodko-gorzki smak. Wciąż wierzę, że coś dobrego nas tu czeka. Chcę wierzyć, że to się odwróci” – oświadczyła.