Sebastian Szczęsny, dziennikarz sportowy, zdecydował się wypowiedzieć kilka gorzkich słów na temat skoków narciarskich kobiet w Polsce. Jego wypowiedź odbiła się szerokim echem w sieci.
Słowenka Ursa Bogataj zdobyła złoty medal igrzysk olimpijskich w Pekinie. Na normalnej skoczni wyprzedziła Niemkę Katharinę Althaus oraz swoją rodaczkę Nikę Kriznar. Start Polek był natomiast bardzo nieudany.
Zawodniczki z naszego kraju najchętniej najszybciej zapomniałyby o tym, co wydarzyło się w Chinach. Swoje zmagania zakończyły już bowiem na półmetku rywalizacji. Kinga Rajda była 35. (69 metrów), a 36. Nicole Konderla (64 m). „Skocznia dobra, ale skoki złe. Trochę się tutaj męczę. Mam bardzo niestabilne skoki, mam problem z timingiem, spóźniam próby. Jestem zmęczona, nie śpię tutaj, mam jet lag. Technicznie jest w miarę OK, ale brakuje właśnie mocy i przyspieszenia” – powiedziała Kinga Rajda.
Głos ws. występu Polek zabrał Sebastian Szczęsny, były dziennikarz TVP Sport, który obecnie pracuje dla TVN. Na antenie Eurosportu postanowił powiedzieć kilka gorzkich słów na temat kondycji kobiecych skoków w naszym kraju. Był przy tym bardzo krytyczny.
„Te skoki leżą, są w totalnej rozsypce i w tej chwili widzimy, że te skoki nie istnieją” – powiedział bez ogródek Sebastian Szczęsny. „Ja uważam, że naprawdę musi nastąpić jakaś poważna rewolucja” – dodał dziennikarz sportowy.
Wypowiedź Szczęsnego przerwał inny dziennikarz. „Musimy kończyć. Sebastian, słuszne mocne i prawdziwe” – powiedział odbierając mu głos.