Pomysł Komisji Europejskiej, by potrącać nałożone przez TSUE kary ws. Turowa z należnych Polsce pieniędzy unijnych spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem eurodeputowanych z PiS. – Nie ma tam żadnej podstawy prawnej – przekonuje Anna Zalewska w rozmowie z serwisem wpolityce.pl.
We wtorek w mediach pojawiła się kolejna informacja dot. sporu Komisji Europejskiej i Polski ws. kopalni Turów. Unijny organ poinformował Polskę, że zamierza przystąpić do potrącania płatności należnych naszemu krajowi z budżetu unijnego z tytułu kar nałożonych przez TSUE. Kary dotyczyły działania kopalni węgla w Turowie. Ze strony rządu już teraz płyną sygnały nie wyrażania zgody na potrącenia.
Z takim podejściem zgadza się eurodeputowana partii rządzącej Anna Zalewska. Była minister edukacji traktuje zapowiedzi KE w tej sprawie, jako agresywne. – Należy je traktować jako bardzo agresywne, wymuszające zapłatę czegoś, czego nie jesteśmy winni, dlatego że nie ma tam żadnej podstawy prawnej – zaznaczyła w rozmowie z serwisem wpolityce.pl.
– Cieszę się, że rząd deklaruje, że nie będzie płacił i będzie wykorzystywał wszystkie możliwe sposoby, żeby się od tego odwoływać, chociaż tak jak powiedziałam, ja nie znam podstaw prawnych – dodała.
W tym kontekście prowadząca wywiad zapytała, czy Polska może rozważać potrącenie ze swojej składki. – Jestem zwolenniczką wykorzystania wszystkich możliwych ścieżek i mam nadzieję, że nie dojdzie do tego, że w jakikolwiek sposób te pieniądze zostaną potrącone, dlatego że one też są opisane – stwierdziła.
– To nie jest widzimisię Komisji Europejskiej, to nie są jej pieniądze. To są pieniądze krajów członkowskich. Unijne procedury opisują sytuacje, w których można komuś zabierać fundusze unijne- zabiera się tylko i wyłącznie wtedy, kiedy dochodzi do nieprawidłowości w wydatkowaniu tychże pieniędzy – dodała.