Krzysztof Stanowski spotkał się z Jakubem Rzeźniczakiem. Piłkarz znajduje się obecnie pod dużym ostrzałem internautów, a „Stano” przyznaje, że jego stan psychiczny nie jest najlepszy.
Krzysztof Stanowski spotkał się w cztery oczy z Jakubem Rzeźniczakiem. Dziennikarz opowiedział o tym już we wtorek publikując wpis w serwisie Twitter. Zapowiedział jednocześnie, że w środę 9 lutego opublikowany zostanie program „Dziennikarskie Zero”, w którym Stanowski opowie o całej sytuacji. Słowa dotrzymał.
– To największa obyczajowa afera (?) ostatnich tygodni, a gdybyśmy się ograniczyli tylko do piłki nożnej – ostatnich lat. Ale czy rzeczywiście możemy mówić o aferze? Zapraszam do obejrzenia CAŁOŚCI, to moim zdaniem ważny odcinek (jest trochę treści dość ogólnych, a istotnych) – napisał dziś na Facebooku dziennikarz odnosząc się do głośnych wydarzeń związanych z chorobą dziecka Jakuba Rzeźniczaka i Magdaleny Stępień oraz opublikowanej w sieci zbiórki na jego leczenie.
Stanowski o Rzeźniczaku: cały czas płacze
We wspomnianym programie Stanowski opowiedział o tym, jak w obecnej chwili czuje się Jakub Rzeźniczak. Okazuje się, że piłkarz Wisły Płock przeżywa bardzo trudny czas, co odbija się na jego psychice. – Kuba nie poleciał z Wisłą na obóz do Turcji, bo jego dziecko przebywało wtedy w Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie otrzymało chemioterapię. Został ze swoim synem. Podano mu pierwszą chemię, a potem dziecko złapało koronawirusa i trafiło do izolacji. No i wtedy Rzeźniczak poleciał na cztery dni do Turcji na obóz, bo już nie mógł odwiedzać dziecka – powiedział „Stano” (cytat za meczyki.pl).
– Jak można mówić, że nie interesował się dzieckiem, jeśli cały czas z nim przebywał? Mamy uznać, że gość jest potworem, bo ktoś na Instagramie tak powiedział i przedstawił jednostronnie relację? Uwierzcie mi, że Kuba to wrak człowieka, cały czas płacze. Ale mówi, że dziecko na pierwszą chemię zareagowało dobrze, guz się znacznie zmniejszył – dodał.
– Kuba powiedział, że drugiej chemii jeszcze nie podano dziecku ze względu na koronawirusa, ale niedługo ją dostanie. No ale jak poleci do Izraela, to nie dostanie. Pewnie jego partnerka ma inne zdanie, ale zdaniem Kuby wyjazd do Izraela nie pomoże temu dziecku. A wręcz przeciwnie. Twierdzi, iż podpisywał zgodę z założeniem, że jeśli wszystkie metody w Polsce zawiodą, to wtedy trzeba będzie szukać pomocy za granicą. Ale nie sądził, iż dojdzie do tego, że terapia w Polsce będzie przerywana – dodał.
źródło: meczyki.pl, Facebook/Krzysztof Stanowski, wMeritum.pl