Estoński dziennikarz śledczy Holger Roonemaa zamieścił na Twitterze wpis, w którym poinformował o swojej rozmowie z estońskim analitykiem wojskowym. Dziennikarz przekazał opinie eksperta na temat wojny w Ukrainie.
Roonemaa zamieścił na swoim profilu społecznościowym wpis, w którym opisał przebieg rozmowy z jednym z estońskich analityków. Ten twierdzi, że ws. wojny w Ukrainie nie można być do końca optymistycznym, jednak można dostrzec pewne pozytywne symptomy.
– Rozmawiałem z estońskim analitykiem, który ma dostęp do informacji i którego uważam za jednego z najlepszych, jakich mamy tutaj. Jego główna konkluzja: „Niebezpieczeństwo jeszcze się nie skończyło, ale są powody do bardzo ostrożnego optymizmu. Rosyjski postęp wyraźnie utknął w martwym punkcie” – napisał estoński dziennikarz.
– Od ostatniej soboty na frontach jest stosunkowo stabilnie. Oczekuje się zreformowania jednostek RU i nowej linii ataku, ale jak dotąd niewiele na to dowodów. „Jeżeli Rosja nie osiągnie znaczącego postępu do końca tygodnia, trudno wyobrazić sobie, jak to w ogóle powinno nastąpić” – wyjaśnia w kolejnym wpisie. – Linia ataku podzieliła się na dwie, jedna w kierunku Mikołajowa, druga w kierunku Krzywego Rogu. Stanowi to poważne zagrożenie dla sił RU, ponieważ linie zaopatrzenia, o których już wiemy, że są gówniane, będą ciągnięte jeszcze dłużej. „To daje Ukraińcom mnóstwo okazji do „pobicia ich na kawałki” – dodaje Roonemaa powołując się na słowa analityka.
The sth line of attack has split in 2, one advancing twd Mykolaiv, the other to Kryvyi Rih. This is serious risk to RU forces as the supply lines, which we already know are crap, will be dragged even longer. "This leaves the Ukrainians plenty of chance to 'beat them to pieces'.
— Holger Roonemaa (@holger_r) March 11, 2022
Estoński analityk zastanawia się również nad rolą Łukaszenki, uważa też, że sprowadzenie na Ukrainę syryjskich bojowników jest aktem desperacji Putina. Jego zdaniem efektu nie przyniosłaby nawet powszechna mobilizacja w Rosji. – Jednostki rezerwowe nie mają szkolenia, nawet nie mają dla nich wystarczającej liczby mundurów – uważa analityk, którego cytuje Roonemaa.
Cała seria wpisów estońskiego dziennikarza dostępna jest TUTAJ.