W czwartek Rada Bezpieczeństwa ONZ po raz kolejny rozmawiała o sytuacji na Ukrainie. W pewnym momencie ambasador Ukrainy Serhij Kysłyca zwrócił się do rosyjskiego ambasadora Wasilija Nebenzia. Jego odpowiedź była skandaliczna.
Rada Bezpieczeństwa ONZ rozmawiała w czwartek o tragicznej sytuacji na Ukrainie. Zwrócono uwagę przede wszystkim na dramat ludności cywilnej, między innymi w Mariupolu. „Zabijanie ukraińskich dzieci, 108 niewinnych dusz do tej pory. (…) Dzieci są świadomym celem” – mówił ambasador Ukrainy przy ONZ Serhij Kysłyca. „To bój dla Ukrainy i wieczny wstyd dla Rosji” – dodał.
Odniósł się także do zaproponowanego przez Rosję projektu rezolucji humanitarnej. „Rosja śmiała zaproponować projekt o rezolucji humanitarnej. Zwrot seryjnego mordercy do innych krajów, aby razem z nim sponsorowały ten dokument, jest czymś nie do pomyślenia. Może oni się dwa razy nad tym zastanowią, zanim zatopią się we krwi dzieci i dorosłych, którzy zostali zabici na Ukrainie” – powiedział.
Kysłyca zwrócił się także do swojego rosyjskiego odpowiednika Wasilija Nebenzia. „Panie ambasadorze, czy oczy ukraińskich dzieci, ukraińskich kobiet, zabitych przez Rosjan, pojawiają się przed Pana oczami?” – pytał.
Odpowiedź ze strony rosyjskiego ambasadora była skandaliczna. Wbrew faktom, zaprzeczył on, by Rosja prowadziła ataki przeciwko cywilom. Rosyjskie wojska określił on mianem „wyzwolicieli” a Ukrainę oskarżył, że „topi we krwi” Mariupol. Zaprzeczył także, by w Czernihowie było rosyjskie wojsko, chociaż mer miasta informował w czwartek, że liczba zabitych tam cywilów przekroczyła 200 osób.
Czytaj także: Putin uderza w swoich: Tacy ludzie sprzedaliby swoje matki
Żr.: Onet