Jarosław Jemelianenko, członek Rady Publicznej Państwowej Agencji Ukrainy ds. zarządzania strefami wykluczenia poinformował, że siedem autobusów przyjechało do szpitala w białoruskim Homlu. Znajdowali się w nich rosyjscy żołnierze, którzy cierpią na choroby popromienne na skutek obecności w skażonych rejonach Czarnobyla.
Najbardziej skażonym obszarem w rejonie elektrowni atomowej w Czarnobylu jest Czerwony Las. We wtorek media podały, że rosyjscy żołnierze dokładnie tamtędy się przemieszczali bez żadnych zabezpieczeń.
Czytaj także: Szojgu oszukał Putina? Amerykanie ujawniają szczegóły
Co więcej, ciężkie pojazdy poruszające się przez ten teren doprowadziły do uniesienia się radioaktywnego pyłu. Cytowani przez media pracownicy elektrowni nie mają wątpliwości, że rosyjscy żołnierze, którzy uczestniczyli w tej operacji tak naprawdę „popełnili samobójstwo”.
Według najnowszych doniesień rosyjscy żołnierze nie tylko przeszli przez ten teren, ale prowadzili tam jakieś działania. „Kopaliście okopy w Czerwonym Lesie? Teraz żyjcie z tym do końca waszego krótkiego życia” – skomentował na Facebooku Jarosław Jemelianenko, który opublikował zdjęcia autobusów medycznych.
Z ustaleń wynika, że napromieniowani rosyjscy żołnierze już trafili do Centrum Medycyny Radiacyjnej w Homlu na Białorusi.
„Istnieją podstawowe zasady postępowania na tym obszarze. Promieniowanie to fizyka – działa niezależnie od statusów i liczby pasków na ramieniu. Przy minimalnej inteligencji dowódców lub żołnierzy można było tego uniknąć. Planeta Małp” – podsumował Jemelianenko.
Źr. Interia; twitter