Trwa walka o Mariupol. Rosjanie od wielu tygodni usiłują przejąć kontrolę nad miastem. Jak donosi doradca mera Mariupola, teraz przyjęli inną taktykę. – Planują zamknąć miasto, uniemożliwiając wjazd i wyjazd, by prowadzić działania filtracyjne – mówi.
Od wielu tygodni trwają krwawe walki o Mariupol. Nadmorskie, ukraińskie miasto jest obecnie celem numer jeden rosyjskiej armii. Władimir Putin potrzebuje go by przejąć całkowitą kontrolę nad regionem południowo wschodniej Ukrainy w paśmie linii brzegowej Morza Azowskiego.
Walki o Mariupol. Rosjanie chcą zamknąć miasto
Mariupol jest konsekwentnie niszczony przez rosyjskie siły. Aktualnie większa część miasta jest pod kontrolą Rosjan. Aby przełamać opór obrońców i ludności cywilnej, armia Putina dokonuje filtracji mieszkańców.
– Proceder filtracji nabrał maksymalnych rozmiarów – poinformował Petro Andriuszczenko, doradca mera miasta. Z jego relacji wynika, że siły rosyjskie zmierzają do całkowitego zamknięcia Mariupola. Docelowo ma do tego dojść w poniedziałek, 18 kwietnia.
– W obozach i punktach filtracyjnych wszyscy mężczyźni są przesłuchiwani, sprawdzane są ich telefony, kontrolowane ciała. Od 5 do 10 proc. mężczyzn nie przechodzi filtracji i są zabierani do Dokuczajewska i Doniecka. Ich dalszy losy nie są na razie znane – relacjonuje Andriuszczenko.
Relacja urzędnika potwierdza, że w Mariupolu panują coraz trudniejsze warunki. Brakuje wody, żywności, leków i pomocy medycznej. Katastrofa humanitarna pogłębia się.
Tymczasem Wołodymyr Zełenski ostrzega Rosję, że zniszczenie obrońców Mariupola zamknie drogę do dalszych negocjacji. W tym kontekście nawiązał do zbrodni rosyjskich w Buczy i Borodziankach.
– Mariupol może być jak dziesięć Borodzianek i chcę powiedzieć, że zniszczenie naszych wojskowych, naszych chłopców postawi kropkę we wszystkich negocjacjach – podkreślił.