Michał Wiśniewski w rozmowie z „Faktem” dosadnie skomentował kwestię rozpowszechnienia nagrań prywatnych rozmów Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego. Nie on jeden jest zbulwersowany tym, że ktoś te rozmowy przekazał zarówno do mediów, jak i do Marcina Hakiela, z którym Cichopek rozstała się po 14 latach małżeństwa.
Przekazywanie do wiadomości publicznej prywatnych rozmów Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego wywołały powszechne oburzenie. Prowadzący „Pytanie na śniadanie” do całej sprawy odnoszą się bardzo lakonicznie. „Skierowałem sprawę do organów ścigania” – powiedział Kurzajewski w rozmowie z „Faktem”.
Dziennik rozmawiał też z Marcinem Hakielem, z którym Katarzyna Cichopek rozstała się po 14 latach małżeństwa. Popularny tancerz przyznał, że on również otrzymał nagrania. „W weekend z nieznanego mi maila też dostałem nagrania z byłą żoną. To dla mnie straszne i nieprzyjemne” – powiedział.
Świat show biznesu odnosi się do tej sprawy bardzo stanowczo. W rozmowie z „Faktem” oburzenia nie krył Michał Wiśniewski. „Brzydzę się czymś takim, jak podsłuchiwanie rozmów. Współczuję wam, kochani” – powiedział piosenkarz, a ostatnio także juror w popularnym programie Polsatu „Twoja twarz brzmi znajomo”.
W podobnym tonie wypowiedział się Łukasz Nowicki, który również pracuje w programie „Pytanie na śniadanie”. „Przykro mi, że coś takiego kogokolwiek spotyka. Podsłuchiwanie jest niezgodne z prawem, obrzydliwe, naganne i wymagające potępienia i mam nadzieję, że ktoś się tym zajmie” – powiedział. „Gdybym ja był w takiej sytuacji, też zgłosiłbym to przestępstwo odpowiednim organom. Treść tych nagrań nie ma znaczenia, obrzydliwy jest sam proceder” – dodał.
Czytaj także: FIFA nakłada karę na Polskę. Rzecznik PZPN: „Żadna nowość”
Źr.: Fakt