Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz w rozmowie na antenie radia RMF FM przestrzegł, by nie ulegać pokusie oceny Władimira Putina, jako szalonego przywódcy. Odniósł się też do spekulacji sugerujących, że Rosja może użyć broni atomowej na Ukrainie.
„Jestem przeciwnikiem myślenia o Putinie jako o oszalałbym przywódcy – to zimny, cyniczny gracz, który na zimno rozgrywa tę operację” – przekonuje Przydacz.
Przy okazji świętowanego w poniedziałek w Rosji dnia zwycięstwa pojawiła się fala spekulacji na temat przemówienia Putina. Część komentatorów uważa, że prezydent Rosji ogłosi oficjalnie wojnę z Ukrainą, co da podstawę do przeprowadzenia powszechnej mobilizacji. Inni obawiają się, że wobec braku postępów na froncie, Rosja zdecyduje się na użycie broni atomowej.
Czytaj także: Rosja chce „dotrzeć do granicy z Polską”. Reagują posłowie z naszego kraju!
„Na tym etapie nic nie wskazuje na to, żeby broń nuklearna miała być użyta. Ale wykorzystanie innych rodzajów broni – zakazanych lub częściowo zakazanych – albo próba prowokacji, tak żeby zrzucić winę na Ukraińców, jest możliwa. Ale na pewno dzisiaj tego Władimir Putin (podczas parady z okazji dnia zwycięstwa – przyp. red.) nie będzie tego mówił” – powiedział Przydacz.
Wiceminister mówił też o sankcjach na ropę rosyjską. „Są takie państwa, które są niestety w prawie 100 proc. uzależnione od importu rosyjskiej ropy. Uważają, że ten okres powinien być dłuższy. Słowacy, Węgrzy mówią, że potrzebują dwa, trzy lata” – przyznawał wiceszef MSZ. „Pokój w Europie nie ma czasu czekać na to dostosowanie się” – zaznaczył.
Czytaj także: „Wyciekł możliwy tekst przemówienia Putina”. Oligarcha pokazał szczegóły
Polityk uważa, że dojdzie do embarga na ropę, którą eksportuje Rosja. „UE działa na zasadzie konsensusu, rzeczywiście 27 państw musi się zgodzić, ale jestem przekonany, że do zgody wszystkich państw dojdzie. Pytanie o szczegóły” – mówił.
Źr. RMF FM