W niedzielę prezydent Andrzej Duda przybył z niezapowiedzianą wizytą do Ukrainy. Na miejscu przywitał to prezydent Wołodymyr Zełenski. Podczas swojego wystąpienia prezydent Duda postanowił zażartować, nawiązując do głośnego głosowania w Eurowizji.
Niedzielna wizyta prezydenta Andrzeja Dudy była niezapowiedziana. Prezydent RP został przywitany w Kijowie przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Obaj przywódcy przemawiali przed ukraińskim parlamentem. Przy czym należy dodać, że Duda był pierwszym zagranicznym przywódcą, który wystąpił tam od wybuchu inwazji rosyjskiej.
W trakcie swojego wystąpienia Zełenski wyraził wdzięczność Polsce za dotychczasową pomoc. Jednocześnie podkreślił, iż obecne działania obronne Ukrainy mają znaczenie także dla innych państw i porządku światowego.
Swoje wystąpienie wygłosił także prezydent Duda. W pewnym momencie, nieoczekiwanie nawiązał do „afery”, która wybuchła po głosowaniu Eurowizji 2022. Przypomnijmy, że ukraińskie jury przyznało reprezentantowi Polski „0” punktów, podczas, gdy polscy jurorzy obdarowali naszych sąsiadów najwyższą 12-punktową notą.
Duda postanowił obrócić sytuację w żart. – Nikt nie może złamać naszej jedności. Ani wrogo nastawieni politycy, ani zagraniczni agenci, ani jury Eurowizji – zapewnił. Wypowiedź jest jednak w innych relacjach przypisywana prezydentowi Zełenskiemu.
Przypomnijmy, że po kontrowersjach zwizanych z werdyktem ukraińskich jurorów oświadczenie wydał szef ukraińskiego zespołu jurorów w Eurowizji Wadim Lisica. Ukrainiec zaznaczył, że decyzja była merytoryczna i demokratyczna.
„Za pomoc humanitarną, militarną i finansową dla Ukrainy jesteśmy i będziemy wdzięczni Polakom na zawsze! Ale to są rzeczy niezwiązane ze sobą” – zapewnił.