Niezależny rosyjski portal Meduza, powołując się na swoje źródła na Kremlu, informuje, że Władimir Putin rozważa ponowny atak na Kijów. Wiele wskazuje jednak na to, że w Rosji nie zostanie ogłoszona powszechna mobilizacja. Z kolei już wkrótce rosyjski przywódca może ogłosić „deklarację zwycięstwa” jako efekt zajęcia terytoriów obwodu ługańskiego i donieckiego.
Wojna na Ukrainie skupiła się obecnie we wschodniej części kraju. Rosjanie wycofali się między innymi z okolic Kijowa, by rzucić całe siły do walk w Donbasie. Ukraińcy nie ukrywają, że ich sytuacja jest bardzo trudna, i to mimo ogromnej pomocy udzielonej przez Zachód.
Niezależny rosyjski portal Meduza podaje, że na Kremlu znów pojawiła się nadzieja, że Moskwa może wygrać tę wojnę. Nawet w najbliższych dniach może zostać ogłoszona „deklaracja zwycięstwa”, której plan minimum to zajęcie obwodów donieckiego i ługańskiego. Na Kremlu znów pojawiły się jednak głosy o „planie maksymalnym”, który zakłada ponowny atak na Kijów i przejęcie kontroli nad ukraińską stolicą.
Rozmówcy portalu Meduza przekonują, że „najprawdopodobniej do jesieni wszystko się skończy”. Dodają też, że użycie poborowych wciąż nie jest wykluczone. „Do tej pory walczą głównie żołnierze na kontraktach. Ale jeśli mamy pójść do przodu szybciej, to możemy użyć poborowych. To wciąż armia” – mówi jedno ze źródeł. Jednocześnie zaznacza, że taki scenariusz jest obecnie mało prawdopodobny, ponieważ mógłby uderzyć w notowania rządu i samego Władimira Putina.
Zdaniem Kremla, jeśli wojna na Ukrainie będzie się przeciągać, Zachód przestanie na tak szeroką skalę wspierać ten kraj. „Prędzej czy później Europa zmęczy się pomaganiem. Bliżej jesieni będzie musiała uzgodnić warunki zakupu gazu i ropy przed sezonem grzewczym” – czytamy.
Źr.: Polsat News