Reporter Mateusz Lachowski pracuje obecnie na Ukrainie, gdzie spotyka ukraińskich żołnierzy walczących na linii frontu. W mediach społecznościowych opublikował zdjęcia ukazujące, co Ukraińcy umieścili na pociskach artyleryjskich, które spadną na Rosjan.
Lachowski opublikował w mediach społecznościowych zdjęcia pocisków artyleryjskich. W realiach konfliktu zbrojnego zapewne nie byłoby w tym nic specjalnego, gdyby nie pewien szczegół.
Czytaj także: Ambasador Rosji znów atakuje: „Typowy polski sposób myślenia”
Okazuje się, że Ukraińcy umieścili na pociskach dość nietypowe napisy. Niemal wszystkie nawiązują do Polski. „Ukraińscy artylerzyści przywitali mnie dziś tak:1. „Jeszcze Polska nie zginęła”. 2. Pusty (za Buczę). 3. Za Kaczyńskiego. 4. Za Katyń. Ja sam zapisałem na kolejnym: 'Za kobiety i dzieci'” – pisze reporter.
W kolejnym wpisie Lachowski zastrzegł, że całej sprawie nie chodzi o politykę. Zapewne ma to związek z pojawieniem się nazwiska polskiego prezydenta, który zginął w Smoleńsku w 2010 r.
Czytaj także: Rosyjski żołnierz ukradł konsolę na Ukrainie. Potem napisał do właściciela z… prośbą
„Z góry uprzedzam ukraińskim artylerzystom chodziło o wyrażenie sympatii i wdzięczności dla Polski a nie o poglądy polityczne. A ja nigdy nie zakłamuje tylko pokazuje tak jak było. Na rozmowy o polityce nie było przestrzeni” – zastrzega.
Źr. twitter