Szymon Hołownia zrobił podobne zakupy w sklepach tej samej sieci w Niemczech i w Polsce. Porównał paragony i opublikował je w mediach społecznościowych. W przeliczeniu euro na złotówki, cena jest bardzo zbliżona. Różnica polega jednak na wartości nabywczej pieniądza. Przy okazji internauci wychwycili też drobną manipulację.
„Zrobiliśmy te same zakupy w sklepie tej samej sieci w Niemczech i w Polsce. Wydaliśmy tyle samo. Miały być niemieckie płace i polskie ceny, po siedmiu latach PiS mamy polskie płace, niemieckie ceny i sugestię zbierania chrustu w lesie” – napisał Hołownia w mediach społecznościowych i dołączył zdjęcia paragonów.
Internauci szybko wychwycili manipulację. Zwrócił na nią uwagę także Krzysztof Stanowski z Kanału Sportowego. Skomentował w mediach społecznościowych, że Hołownia w Polsce kupił trzy razy droższe wino, niż w Niemczech. Dzięki temu osiągnął niemal taką samą kwotę na obu paragonach w przeliczeniu na złotówki.
Czytaj także: Benzyna niebawem powyżej 10 zł?! Niepokojące zdjęcie. Orlen reaguje
„Zajebiste porównanie. Wziął trzy razy droższe wino w Polsce, żeby się na koniec wynik zgadzał. Można było paragon zamknąć jakimś amarone za 300 złotych, wtedy efekt byłby jeszcze lepszy:)” – napisał.
Natomiast Cezary Krysztopa zwrócił uwagę, że Hołownia w Niemczech kupił mniej pomidorów, niż w Polsce. „Tak, jest inflacja i jest drogo, ale żeby tym umieć „grać”, to trzeba np. pomidorów tyle samo kupić” – napisał.
Źr. twitter; wPolityce.pl