Polska kupi 48 samolotów południowokoreańskich myśliwskich FA-50 i co najmniej 180 czołgów K2 z tego kraju – poinformował wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Polska kontynuuje zakupy na rynku zbrojeniowym. O przyszłości naszej armii mówił w rozmowie z „Sieci” wicepremier Mariusz Błaszczak. – Wspieramy Ukrainę, bo ona walczy również za nas, ale rozwijamy też własne zdolności obronne – stwierdził.
W tym kontekście przypomniał o zakupie 250 czołgów Abrams. – Wartość bojowa Abramsów jest przynajmniej dwu, lub nawet trzykrotnie większa niż czołgów T-72 – poinformował.
Szef MON przekonuje, że konstrukcja T-72 i jej dalszy rozwój jest „ślepą uliczką”. – Rozwiązanie pozbawione perspektyw. Finalnie będziemy mieli 366 Abramsów, do tego dojdą koreańskie „czarne pantery”, czyli czołgi K2. Już w tym roku trafią do nas pierwsze egzemplarze, w sumie w pierwszej partii ma to być 180 czołgów – powiedział.
Błaszczak przekonuje, że broń koreańska pasuje do naszej armii. – To jest sprzęt kompatybilny, wręcz tożsamy z amerykańskim, skonstruowany przy udziale firm z USA. Byłem z wizytą w Seulu, prezydent Andrzej Duda prowadził na marginesie szczytu NATO rozmowę ze swoim odpowiednikiem z Korei Południowej. Ta współpraca przebiega bardzo dobrze. Oprócz armatohaubic i czołgów kupimy– – o czym mogę już powiedzieć – południowokoreański myśliwiec FA-50 – poinformował.
– Jesteśmy zainteresowani zakupem trzech eskadr, czyli 48 maszyn – dodał.
Tym kontraktem znacznie zwiększymy bezpieczeństwo Polski i siłę Wojska Polskiego. Kluczowe są szybkie dostawy i rozwój przemysłu! Pogodziliśmy często rozbieżne interesy żołnierzy i zbrojeniówki. To sytuacja win-win dla obu tych grup. W przyszłym tygodniu podpisujemy umowy! https://t.co/ZaBmD0cx9k
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) July 22, 2022