Turcja w dosadny sposób upokorzyła Rosję. Chodzi o ewentualną współpracę tych państw przy produkcji dronów Bayraktar TB2.
Niedawno media obiegła informacja, że Rosjanie chcieliby, wspólnie z Turcją, produkować drony Bayraktar TB2. To sprzęt, który robi ogromną różnicę podczas wojny na Ukrainie. Korzystają z niego Ukraińcy, a obywatele niektórych państw, jak np. Polski, prowadzą zbiórki, by tego typu drony kupić i przekazać walczącej z Rosją armii.
Tak jak podejrzewaliśmy – producent przekaże #Bayraktar, na którego zbierał Sławek Sierakowski, za darmo, a kwotą, którą zebraliśmy, zasili ukraińskie fundacje charytatywne.
— Aleksander Twardowski (@OloCzarny) July 28, 2022
Wspaniała wiadomość.
Skan pisma ze strony Sławka na FB!! pic.twitter.com/lRIY03HSfz
Ostatnio głos ws. ewentualnej współpracy na linii Turcja-Rosja zabrał Ismail Demir, szef tureckiej dyrekcji przemysłu obronnego. Jeżeli Rosjanie mieli jakieś złudzenia dotyczące takiej kooperacji, to po słowach Demira z pewnością się ich pozbyli. Z jego ust padła bowiem wymowna i kompromitująca dla Rosji deklaracja.
– Nie mogę powiedzieć, że jest to możliwe. W naszych planach nic takiego nie ma i nie ma żadnych prac w tym kierunku – powiedział Demir w rozmowie z tureckim dziennikiem Hürriyet.
Szef tureckiego przemysłu obronnego wyjaśnił, że produkcja Bayraktarów odbywa się pod kontrolą władz zgodnie z polityką Turcji. Tym samym dał prztyczka w nos Władimirowi Putinowi, ponieważ media donosiły, że to właśnie rosyjski dyktator miał sondować możliwość wspólnej produkcji skutecznych na polu walki dronów.