Radosław Pyffel z Instytutu Sobieskiego w rozmowie z radiem RMF FM obawia się, że Chiny doszły do punktu, w którym już „nie mogą nie zareagować” na wizytę Nancy Pelosi na Tajwanie. Spiker Izby Reprezentantów USA ma pojawić się na wyspie we wtorek wieczorem.
Pyffel wskazuje, że Chiny od lat domagają się stosowania zasady „jednych Chin”. Z tego względu planowaną wizytę trzeciej najważniejszej amerykańskiej polityk na Tajwanie postrzegają jako jednoznaczną prowokację.
Ekspert obawia się, że może dojść do błyskawicznej eskalacji. „Z punktu widzenia Chin Tajwan jest rzeczywiście kwestią bardzo ważną, jeśli chodzi o dumę narodową i w ogóle całą retorykę renesansu odrodzenia narodu chińskiego. To jest oczko w głowie programu Xi Jinpinga” – mówi Pyffel.
„Dotychczas kontynent nie chciał inwazji na Tajwan” – zauważa Pyffel. „Największym osiągnięciem sztuki wojennej w Chinach jest przejęcie przeciwnika ze wszystkimi jego zasobami, przekonanie go do tego, żeby dołączył i wzmocnił nasze zasoby” – dodał.
Czytaj także: Putin zmienia ton? Padły zaskakujące słowa
Pyffel ocenił, że Chiny nie mogą już nie zareagować na wizytę, bo straciłyby twarz na arenie międzynarodowej. Jak zauważa, dochodzą do tego jeszcze wewnętrzne wybory na przywódcę partii, które za wszelką cenę będzie chciał ponownie wygrać Xi Jinping. „On będzie starał się teraz o reelekcję jesienią, więc musi pokazać, że jest liderem twardym i zdecydowanym i to uprawdopodabnia niestety tę eskalację” – wskazuje.
„Pytanie jest takie, na co zdecydują się wojskowi z kontynentu. Czy to będzie jakiś frontalny atak, czy skończy się na oświadczeniach dyplomatycznych. Jak ten scenariusz eskalacji będzie wyglądał no to być może dowiemy się już w najbliższych godzinach” – mówi Radosław Pyffel.
Źr. RMF FM