W związku z kolejnym atakiem rakietowym w pobliżu polskiej granicy rosną obawy, że Rosja zdecyduje się uderzyć również na terytorium naszego kraju. Gen. Stanisław Koziej w rozmowie z „Faktem” twierdzi, że NATO powinno ustanowić strefę obrony rakietowej przy granicy.
W ostatnich dniach Rosjanie ponownie zaatakowali w pobliżu granicy z Polską. Tym razem pocisk uderzył w poligon zlokalizowany w obwodzie czerwonogrodzkim, zaledwie 15 kilometrów od granicy. To już kolejny tego typu atak, wcześniej Rosjanie uderzali między innymi w bazę wojskową w Jaworowie, która zlokalizowana jest 20 kilometrów od naszego kraju. Odnotowano wówczas wiele ofiar śmiertelnych i rannych.
Gen. Stanisław Koziej w rozmowie z „Faktem” twierdzi, że Rosja chce zniszczyć jak najwięcej transportów zachodniej broni przekazywanej Ukrainie. W pewnym momencie może się zdecydować na atak poza terytorium Ukrainy. „W pewnym momencie Rosja może zdecydować się na zaatakowanie pomocy wojskowej także poza granicą ukraińską. Czyli na naszym terytorium” – ostrzega.
Były szef Biura Bezpieczeństwa Międzynarodowego jest zdania, że taki scenariusz wcale nie będzie oznaczał od razu wypowiedzenia wojny. Rosja może tłumaczyć choćby awarią sprzętu albo dowodzić, że atak nie był jej dziełem. „NATO powinno ustanowić w strefie przygranicznej na terytorium Ukrainy strefę obrony przeciwrakietowej, ogłaszając Rosji, że jeżeli takie ataki w pobliżu granicy NATO się pojawiają, to będziemy zestrzeliwać jej rakiety nad zachodnią Ukrainą” – powiedział gen. Koziej.
Czytaj także: Tak Rosja wykorzystuje terytorium elektrowni atomowej. Grozi nam katastrofa nuklearna?
Źr.: Fakt