Minister Przemysław Czarnek mówił podczas konferencji prasowej o podwyżkach dla nauczycieli. Gdy pytania zadawali dziennikarze, doszło do ostrego starcia z przedstawicielką redakcji TVN24.
Dziennikarka dopytywała o źródło danych ministerstwa. Czarnek wskazał, że pochodzą one z Kuratorium Oświaty. „Przypomnę, że to my wprowadziliśmy oficjalne dane na temat wakatów w szkołach po to, żeby ten ruch kadrowy mógł być płynny. My, to znaczy rząd Prawa i Sprawiedliwości przed kilkoma laty, wcześniej tego nie było” – mówił.
Z kolejnymi pytaniami robiło się coraz goręcej. W końcu dziennikarka powiedziała, że informacje resortu o wakatach mają być niedoszacowane. Powołała się przy tym na „dyrektorów”. „Proszę pani, o jakich dyrektorach pani mówi? Bo ja znam dyrektorów szkół, którzy również mi doradzają, z różnych części naszego kraju. Państwo potrafcie generalizować i rzucać w przestrzeń publiczną następujące informacje: dyrektorzy skarżą się, że mają dramat kadrowy. No ja znam dyrektorów, którzy mówią, że nie ma żadnego dramatu” – odpowiadał Czarnek.
Czarnek: Kukiz nie wytrzymał. „Szmata to Pani panieńskie nazwisko czy ksywka z liceum?”
Minister przypomniał, że to właśnie dyrektorowie szkół wprowadzają dane o wakatach. „Jeśli pani twierdzi, że dyrekcja mówi, że to jest niedoszacowane, to znaczy, że sam wprowadził nieprawidłowe dane. No niech pani się zastanowi nad tym, co pani mówi” – kontynuował Czarnek.
Dziennikarka podkreśliła, że chodzi jej o dane zbierane ze stron kuratoriów, dotyczące ofert pracy. „Ale pani nie rozumie tego, co do pani mówię, kto te dane wprowadza do systemu? No jakby pani się douczyła, to by pani wiedziała, że to jest dyrektor szkoły” – nie odpuszczał Czarnek.
Źr. dorzeczy.pl