Do groźnego wypadku doszło na szlaku prowadzącym na Rysy od słowackiej strony. Jak donosi serwis Tatromaniak, pijany mężczyzna spadł z kilkudziesięciu metrów. Konieczna była pomoc ratowników.
Sierpień to już od lat szczyt letniego sezonu turystycznego w Tatrach. Dotyczy to nie tylko polskiej, ale również słowackiej strony gór. Niestety, nie wszyscy turyści zachowują się odpowiednio, a przykłady ich skandalicznych wyczynów można podawać bez końca.
Jednym z nich z pewnością jest sytuacja, do której doszło w czwartek 18 sierpnia. Jak donosi serwis Tatromaniak, po słowackiej stronie Tatr mężczyzna został wyproszony z Chaty pod Rysami. Turysta miał zakłócać porządek, a po wyjściu z budynku miał nadal spożywać alkohol.
Jak podaje serwis, w końcu doszło do nieszczęśliwego wypadku. „W godzinach porannych podczas pochodzenia pod górę „za potrzebą” stracił równowagę i spadł kilkadziesiąt metrów, doznając otwartego złamania nogi, urazów głowy i wybijając żeby. Świadkowie relacjonują, że mężczyzna był kompletnie pijany” – czytamy.
Na pomoc ruszyli ratownicy Horskiej Zachrannej Sluzby, którzy przenieśli turystę w pobliże Chaty pod Rysami. Stamtąd zabrano do helikopterem do szpitala. „Na szlaku pozostało mnóstwo śladów po krwi, które w tych okolicznościach są wyjątkowo wymowną przestrogą” – podaje Tatromaniak.
Czytaj także: Jak długo Odra będzie wracać do życia? Ekspert pozostawia iskierkę nadziei
Źr.: Tatromaniak