Celem pozostaje, aby Putin nie wygrał wojny, aby zachować suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy – oświadczył kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Polityk postawił wyraźną granicę, jeśli chodzi o dostawy brodni dla Ukrainy.
Już od ponad pół roku Ukraina broni się przed inwazją Rosjan. Po początkowych sukcesach żołnierze Władimira Putina zostali zmuszeni do wycofania z okolic Kijowa. Obecnie linia frontu znajduje się w Donbasie.
Ukraińcy w starciu z potęgą militarną Putina potrzebują wsparcia. To dzięki dostawom broni z Zachodu stawiają dzielny opór. Jednym z państw, które wspierają naszych sąsiadów są Niemcy.
Do wątku wsparcia militarnego odniósł się ostatnio Olaf Scholz, podczas spotkania „Dialog z obywatelami” w Magdeburgu. Kanclerz Niemiec zapewnił, że jego kraj pomaga Ukrainie w „rozważny i dokładnie przemyślany sposób”.
– Celem pozostaje, aby Putin nie wygrał wojny, aby zachować suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy – podkreślił kanclerz. Następnie zasygnalizował, że Niemcy nie będą przekazywać broni umożliwiającej ataki na terenie Niemiec.
– Prezydent USA powiedział to całkiem jasno: powiedział, że nie dostarczy broni, która mogłaby być użyta do uderzenia na terytorium Rosji. Uważam to za zasadę, którą wszyscy odpowiednio się kierujemy. I dlatego patrzymy na to, co robią inni – ocenił.
Scholz wprost potępił działania Władimira Putina. Jego zdaniem rosyjska inwazja na Ukrainie jest pogwałceniem wszystkich norm międzynarodowych ustalonych w ostatnich dekadach.
– Chodzi o to, że nie można zmieniać granic siłą i nie zaczniemy przerzucać kartek podręczników historii, aby sprawdzać, gdzie były granice 200, 300 czy 500 lat temu, by powiedzieć: „to kiedyś należało do nas i chcemy tego z powrotem” – stwierdził.