Niemieckie ministerstwo środowiska poinformowało o wycieku, do którego doszło w elektrowni jądrowej Isar 2. Zlokalizowana w Bawarii elektrownia to jeden z trzech tego typu obiektów, które wciąż działają u naszych zachodnich sąsiadów.
Elektrownia Isar 2 zlokalizowana jest w Bawarii, na południu Niemiec. Jej operator, spółka PreussenElektra, poinformował ministerstwo środowiska o wycieku. W komunikacie przekazano, że wyciek „nie zagraża bezpieczeństwu, ale może wymagać prac naprawczych”.
Ich tempo zależy od decyzji niemieckich władz, które w ostatnim czasie wycofywały się z pozyskiwania energii z elektrowni atomowych. W Niemczech wciąż działają trzy tego typu obiekty, a ich zamknięcie miało nastąpić do 31 grudnia 2022 roku. Wiele wskazuje jednak na to, że te plany ulegną zmianie, więc w tej sytuacji konieczna będzie tygodniowa przerwa techniczna. Do tego czasu reaktor może normalnie pracować.
Zmiana podejścia do atomu spowodowana jest oczywiście kryzysem energetycznym wywołanym rosyjską agresją na Ukrainę. Jeszcze na początku września niemiecki minister gospodarki Robert Habeck ogłosił, że dwie z trzech działających elektrowni mają służyć jako elektrownie awaryjne i wytwarzać energię co najmniej do kwietnia 2023 roku. „Trzymamy się stopniowego wycofywania energii lądowej, zgodnie z przepisami ustawy o energii atomowej” – zaznaczył polityk.
Czytaj także: Przyjaciel Putina grozi atakiem nuklearnym. Wskazał dwa państwa
Źr.: Interia