Ruszyła mobilizacja na terenie Federacji Rosyjskiej. Świat śmieje się z dostępnych w sieci filmów, na których poborowi zachowują się w sposób kompromitujący. Polski ekspert, Krzysztof Wojczal, studzi jednak emocje i próbę deprecjonowania Rosjan.
W internecie pełno jest nagrań, na których widać nowych rosyjskich poborowych, którzy niebawem trafią na front. To efekt mobilizacji ogłoszonej przez Władimira Putina. Na nagraniach nowi żołnierze rosyjskiej armii często zachowują się w sposób kompromitujący. Są pijani, zdemotywowani i nie widać po nich, by chcieli ginąć za Rosję.
Stąd pojawia się wiele komentarzy sugerujących, że poborowi powołani do armii w wyniku mobilizacji będą stanowić tzw. „mięso armatnie”. Innego zdania jest Krzysztof Wojczal, polski ekspert i analityk, który przestrzega przez deprecjonowaniem siły rosyjskiej armii.
Wojczal przyznaje bowiem, że szybkie wysłanie poborowych na front wcale nie musi oznaczać „rzeźni”. Analityk wskazuje, że na Ukrainę trafi także wielu specjalistów, którzy mogą wydatnie pomóc Rosjanom.
Wojczal o mobilizacji w Rosji
– Wielu wskazuje, że rosyjska mobilizacja i szybkie wysłanie na front będzie oznaczało rzeź. Uważam, że niekoniecznie. Po 1) na front trafią specjaliści (np. serwisanci, lekarze), których brakowało i ludzie do ogarniania zaplecza (logistyka),których również brakowało – napisał Wojczal na Twitterze.
– Oni nie walczą ale mogą wydatnie podnieść wartość bojową walczących jednostek 2) część poborowych trafi do jednostek rozsianych na różnych granicach Rosji, a na front pojedzie ta część zawodowych, którzy dotychczas musieli pilnować granic i nie mogli brać udziału w wojnie – dodaje ekspert. – Oczywiście znaczna część poboru też trafi na Ukrainę zwłaszcza teraz 3) Należy wskazać, że mobilizowani to głównie rezerwiści, którzy byli już szkoleni, także to nie są rekruci z wiedzą i doświadczeniem =0 – tłumaczy.
??Lekka piechota przeniknęła przez ??1 linię i zaczęła siać zamęt na tyłach. Lotnictwo i artyleria ?? nie mogła zatrzymać ??natarcia bo nie można było odróżnić wróg/swój. Stało się tak, dlatego że nie było linii frontu. ?? było za mało i bronili oddalonych od siebie punktów.
— Krzysztof Wojczal (@KWojczal) September 26, 2022
Wojczal dodaje, że mobilizacja nie jest wysyłaniem rezerwistów „na rzeź”. Jej celem jest wypełnienie linii frontu żołnierzami. Jego zdaniem Rosjanie stawiają na „masę”. – Chcą wypełnić front, tak by powstały dość zwarte linie, a jednocześnie stworzyć sobie odpowiednie zaplecze (głębię). Czyli? Wracamy do bardzo tradycyjnego sposobu prowadzenia działań wojennych! – uważa.
Wygląda na to, że po tym jak zrobili to natychmiast ??teraz również ??stawiają na masę. Chcą wypełnić front, tak by powstały dość zwarte linie, a jednocześnie stworzyć sobie odpowiednie zaplecze (głębię). Czyli?Wracamy do bardzo tradycyjnego sposobu prowadzenia działań wojennych!
— Krzysztof Wojczal (@KWojczal) September 26, 2022