Mieszkańcy i samorządowcy ze Szklarskiej Poręby obawiają się, że doszło do skażenia rzeki Kamieńczyk. W wodzie zauważono śnięte ryby w olbrzymiej ilości, a do tego pojawiła się dziwna piana. Pierwsze podejrzenia kierowane są w stronę lokalnych zakładów.
Na zanieczyszczenie rzeki i śnięte ryby uwagę zwrócił m.in. radny miasta Szklarska Poręba Radosław Przybylski. „Potok Kamieńczyk nie ma dużego zarybienia, a wszystkie praktycznie ryby pływały do góry brzuchem. Wyglądało to katastrofalnie” – powiedział.
Radny nie ma wątpliwości, że „ktoś na pewno zawinił”. „Będziemy tego winnego szukać, żeby wyciągnąć wobec niego konsekwencje” – zapewnił Przybylski.
Czytaj także: Miedwiediew grozi atakiem nuklearnym. Wskazał kiedy nastąpi uderzenie
Mieszkańcy mają swoje podejrzenia, co do źródła zanieczyszczeń. W rozmowie z Polsat News jeden z nich powiedział, że rzekę bez wątpienia zanieczyścił „jaki obiekt”. „Wszyscy wiemy jaki, ale nikt o tym głośno nie mówi” – dodał.
„Wszędzie spotykamy się z zanieczyszczeniem, wczoraj było to zanieczyszczenie wody widoczną pianą, co się stało? Na dzień dzisiejszy nie wiadomo. Ta bezsilność jest przygnębiająca” – powiedział. „Bezsilnością jest też to, że argumentem musi być telewizja. Dlaczego urzędy same nie działają, tylko zawsze potrzebna jest telewizja” – dodał na antenie Polsat News.
Mieszkańcy podejrzewają, że śnięte ryby pojawiły się w rzece na skutek jej skażenia przez Karkonoski System Wodociągów i Kanalizacji. Kierownik oddziału Marcin Kryrowicz w rozmowie z Polsat News przyznał, że istotnie doszło do awarii.
„Najprawdopodobniej zasuwka się nie domyka, przepuszcza i dlatego część tych zanieczyszczeń zamiast do kanalizacji sanitarnej trafiła do potoku. To co dziś państwo nagrali, to jest nasze, ale spowodowane awarią” – mówił.
Źr. Polsat News