W sieci już niejednokrotnie pojawiały się nagrania ukazujące, jak wygląda mobilizacja w Rosji. Jednak to z czym rezerwiści spotkali się na Syberii, przebija chyba wszystko. Okazuje się, że zmobilizowani żołnierze nie otrzymali zupełnie żadnych zapasów, nawet wody. Do tego musieli mieszkać pod gołym niebem w otwartym polu.
Mobilizacja na Syberii nie przebiega najwyraźniej zgodnie z zamierzeniami władz. Zmobilizowani rezerwiści z Norylska trafili do Omska. Jednak z powodu braku miejsca w jednostkach wojskowych, musieli spędzić jakiś czas na otwartym polu w pobliżu jednostki sił powietrznodesantowych.
Rezerwiści nie kryli oburzenia i postanowili nagrać filmik, na którym pokazali, jak wygląda mobilizacja. Okazuje się, że warunki są fatalne. Nie mieli zabezpieczonego zarówno jedzenia, jak i napojów. Musieli mieszkać pod gołym niebem bez śpiworów i namiotów.
Media podają, że zmobilizowani wyjechali z Norylska 30 września. Samolotem zostali przetransportowani do Omska na Syberii. Na lotnisku przesiedli się do autobusów, aż ostatecznie przyjechali do jednostki wojskowej. Na miejscu czekała na nich niespodzianka, bo nie wpuszczono ich do środka. „Dokąd nas zabrali? Naprawdę. Pytanie – gdzie są namioty?! Ludzie są tu od co najmniej dwóch dni! Chcą nas tu zostawić” – mówi jeden z rezerwistów.
W tak fatalnych warunkach ma przebywać nawet 500 żołnierzy. „Kto zostanie zmobilizowany z Norylska – bierzcie ze sobą ciepłe ubrania, śpiwory, palniki gazowe. Nikt was w nic nie zaopatrzy na lotnisku, wszyscy mają wywalone. Weźcie też jedzenie” – dzieli się zmobilizowany Rosjanin.
Źr. o2.pl; twitter