Premier Węgier Viktor Orban po raz kolejny stanowczo skrytykował sankcje, jakie Unia Europejska nałożyła na Rosję. Jego zdaniem, już dziś widać, że ta polityka była nieskuteczna, ponieważ nie doprowadziła do zakończenia wojny.
Viktor Orban przebywa obecnie w Pradze na szczycie Europejskiej Wspólnoty Politycznej. Spotkał się tam między innymi z Mateuszem Morawieckim. Polski premier informował, że węgierski przywódca nie wycofuje się z sankcji wobec Rosji. „Tak, jak najbardziej spotkałem się również z panem premierem Viktorem Orbanem, rozmawialiśmy o sankcjach. Po raz kolejny mogę przedstawić dobrą wiadomość, że premier Węgier nie wstrzymuje tego ósmego pakietu. To, co próbują niektórzy komentatorzy w Polsce przedstawić jako obstrukcję, jako blokadę, okazało się po raz kolejny fałszem i mitem. Nie ma żadnej blokady na ósmy pakiet sankcji. Jesteśmy w pełni zgodni w ramach całej Grupy Wyszehradzkiej” – przekazał szef polskiego rządu.
Tymczasem kolejna wypowiedź Viktora Orbana ukazuje go jako przeciwnika wdrażania kolejnych sankcji wobec Rosji. Co więcej, premier Węgier domaga się rewizji dotychczasowej polityki sankcyjnej. „Sankcje nie spełniły pokładanych w nich nadziei, wojna się nie skończyła. Europa się wykrwawia, tymczasem Rosja dobrze zarabia. To jasne, że nieudaną brukselską politykę sankcji trzeba zmienić” – napisał na Facebooku.
Orban dodał, że nałożone na Rosję sankcje spowodowały między innymi znaczący wzrost cen energii, z którymi już dziś Budapeszt ledwo sobie radzi.
Czytaj także: Biden ostrzega przed nuklearną apokalipsą. „On nie żartuje”
Źr.: Interia