Były dowódca jednostki GROM gen. Roman Polko w rozmowie z portalem wPolityce.pl komentował atak na most krymski. W jego ocenie wiele wskazuje na brawurową operację ukraińskich oddziałów specjalnych.
Wojskowy podkreślił, że od dawna spekulowano o konieczności zniszczenia tego mostu. „Most Kerczeński wielu wskazywało jako ten obiekt, który należy zniszczyć, ponieważ przez niego szło rosyjskie zaopatrzenie na Krym. To główny nerw zasilający wojska okupacyjne, które prowadziły ofensywę z Krymu” – powiedział gen. Polko.
„Patrząc na zdjęcia przedstawiające te zniszczenia, to nie ma tam elementów, które wskazywałyby, że to rzeczywiście jakaś rakieta Neptun czy lotnictwo zbombardowało ten most. Wygląda to raczej na przemyślaną operację wojsk specjalnych i na pewno nie był to jeden wybuch, bo to nie jest tak, że jakaś ciężarówka wybucha i gdzieś tam od tego cysterna z pociągu eksplodowała” – mówi.
Czytaj także: Białoruś wzywa ambasadora Ukrainy. Oskarżają o planowanie ataku
„Wygląda to na coś znacznie bardziej przemyślanego, mam tu parę koncepcji w głowie, ale niespecjalnie chcę się dzielić doświadczeniami z pierwszych lat służby, kiedy to tego typu operacje dywersyjne były przez nas jeśli nie planowane, to przynajmniej analizowane, jak można je przeprowadzić” – dodał gen. Polko.
Wojskowy nie chciał wchodzić w szczegóły. „Koncepcji jest wiele, jak doprowadzić w tej sytuacji do eksplozji, można coś zamontować wcześniej i drogą radiową doprowadzić do tego, by te ładunki eksplodowały. Nie chcę jednak przedstawiać specjalistycznej analizy na ten temat” – powiedział gen. Polko.
Źr. wPolityce.pl