Rosyjskie bombardowania na terenie Ukrainy spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem. Co ciekawe, negatywnie na temat konfliktu wypowiedział się przedstawiciel Indii. – Uważamy, że nie służy on niczyim interesom – oświadczył minister spraw zagranicznych Subrahmanyam Jaishankar.
Dzisiejsze bombardowania ukraińskich miast odbiły się szerokim echem w mediach. Rosyjscy politycy na czele z Władimirem Putinem nawet nie ukrywają, że była to zemsta za sobotnie zniszczenie Mostu Krymskiego – obiektu łączącego półwysep okupowanego terytorium Ukrainy z Rosją.
– Reżim kijowski swoimi działaniami postawił się na tym samym poziomie, co międzynarodowe organizacje terrorystyczne. Pozostawienie tego bez odpowiedzi jest po prostu niemożliwe – ogłosił Putin.
W związku z eskalacją działań zbrojnych głos zabrał nieoczekiwanie przedstawiciel Indii, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Arindam Bagchi. Co ciekawe, Indie dotychczas unikały jednoznacznego potępienia Rosji za inwazję na Ukrainę. Nie znalazły się w gronie państw stosujących sankcje.
„Indie są głęboko zaniepokojone eskalacją konfliktu na Ukrainie, w tym atakowaniem infrastruktury i ofiarami śmiertelnymi wśród cywilów” – napisał w komunikacie indyjskiego MSZ.
Rzecznik wskazuje, że władze jego kraju są gotowe by poprzeć działania prowadzące do rozwiązania konfliktu zbrojnego poprzez prowadzenie dialogu w warunkach dyplomatycznych.
W podobnym tonie wypowiedział się także szef resortu spraw zagranicznych Subrahmanyam Jaishankar. Przedstawiciel indyjskiego rządu wyraźnie podkreślił, iż konflikt rosyjsko-ukraiński spotkał się ze sprzeciwem jego kraju.
„Uważamy, że nie służy on niczyim interesom – ani jego uczestników, ani społeczności międzynarodowej” – zastrzegł.