Kolejne światowe mocarstwo reaguje na poniedziałkowe bombardowania Ukrainy. Tym razem głos zabierają Chiny. Pekin wystosował stanowisko potępiające eskalację. Zwrócono się także z apelem do obu stron.
W poniedziałek armia rosyjska przeprowadziła zmasowane bombardowania na terytorium całej Ukrainy. Eksperci wskazują, że z podobną eskalacją nie mieliśmy wcześniej do czynienia. Nie jest tajemnicą, że ataki miały związek ze zniszczeniem Mostu Krymskiego. Przyznał to nawet sam Władimir Putin.
– Reżim kijowski swoimi działaniami postawił się na tym samym poziomie, co międzynarodowe organizacje terrorystyczne. Pozostawienie tego bez odpowiedzi jest po prostu niemożliwe – oświadczył prezydent Federacji Rosyjskiej.
Wczoraj informowaliśmy, że w związku z eskalacją działań głos zabrały – neutralne dotychczas Indie. – Indie są głęboko zaniepokojone eskalacją konfliktu na Ukrainie, w tym atakowaniem infrastruktury i ofiarami śmiertelnymi wśród cywilów – napisano w komunikacie MSZ tego kraju.
We wtorek w podobnym tonie wypowiedział się przedstawiciel Chin. To o tyle ciekawe, że Pekin jest cichym stronnikiem Rosji. Rzeczniczka chińskiego MSZ Mao Ning, poinformowała na dzisiejszej konferencji prasowej, że jej kraj jest zaniepokojony obrotem spraw na Ukrainie.
– Jesteśmy zaniepokojeni rozwojem obecnej sytuacji i wzywamy odpowiednie strony do rozwiązania różnic poprzez dialog i konsultacje – powiedziała w komunikacie cytowanym przez agencję Bloomberg. Ning przekonuje, że Chiny są „gotowe do współpracy ze społecznością międzynarodową, aby nadal odgrywać konstruktywną rolę w deeskalacji sytuacji”.