Angela Merkel broni polityki, którą prowadziła w czasie swoich rządów. Była kanclerz Niemiec zapewnia, że nie żałuje podjętych przez siebie decyzji, które de facto uzależniły kraj od surowców energetycznych z Rosji.
Po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę kraje europejskie zdecydowały się objąć Moskwę sankcjami. Szybko okazało się, jak mocno Zachód był uzależniony od dostaw surowców energetycznych z Rosji.
Wśród odpowiedzialnych za ten stan rzeczy w pierwszym rzędzie wymieniano Angelę Merkel. Niemiecka polityk w czasie swoich wieloletnich rządów wyraźnie zacieśniła relacje gospodarcze z Kremlem.
Teraz, po oddaniu władzy, Merkel tłumaczy, że Niemcy były w trudnym położeniu. Odchodząc od energetyki jądrowej, musiały zdywersyfikować źródła energii. Gaz, w jej opinii, miał być rozwiązaniem „przejściowym”.
– Z perspektywy tamtego okresu bardzo racjonalne i zrozumiałe było pozyskiwanie gazu rurociągami, w tym z Rosji, który jest tańszy niż LNG (skroplony gaz ziemny) z innych krajów – oceniła.
Merkel zdaje się nie żałować tamtych decyzji. Przypomniała, że nawet w okresie zimnej wojny Rosja wywiązywała się z dostaw energii. – Rosja była niezawodnym dostawcą energii – oświadczyła.
Merkel przyznała wprost, że nie żałuje podjętych za swoich rządów decyzji.
Angela Merkel powiedziała, że nie żałuje swoich decyzji o zacieśnianiu współpracy gazowej z Rosją.
— Jakub Wiech (@jakubwiech) October 13, 2022
Pewnie, że nie żałuje.
Bo to nie jej ojciec, mąż czy syn musi ginąc na wojnie broniąc kraju przed orkami Putina, a ona nie musi chować się schronie.
https://t.co/zdmYkCSeoJ
Premier Węgier chwali Angelę Merkel za to, że tuż po nielegalnym zajęciu Krymu przez Rosję w 2014 roku rozpoczęła rozmowy pokojowe. Efekt tych rozmów to inwazja w lutym 2022 roku. Niektórzy nie chcą się uczyć na błędach i jest wśród nich Wiktor Orban.
— Wojciech Jakóbik (@wjakobik) October 12, 2022