Gazeta Nasza Niwa przekazuje niepokojące informacje z Białorusi. Dziennikarze tego medium twierdzą, że za naszą wschodnią granicę, w kraju sojusznika Putina, właśnie rozpoczęła się mobilizacja.
Coś niepokojącego dzieje się na Białorusi. Informacje w tej sprawie przekazuje Gazeta Nasza Niwa. Przedstawiciele niniejszego medium uważają, że tamtejszy dyktator, Aleksandr Łukaszenka, stosując się do poleceń Putina, właśnie rozpoczął tajną mobilizację.
Oficjalnie Białorusini mówią o ćwiczeniach wojskowych, jednak celem jest zwiększenie obsady kadrowej jednostek w tamtejszej armii. W pierwszej kolejności, zdaniem wspomnianej gazety, mobilizowani będą mężczyźni zamieszkujący tereny wiejskie.
– Rekrutacja do 2000 osób mówiłaby raczej o dodatkowym naborze osób do wąskich zadań bojowych, takich jak artyleria. Alarm trzeba będzie podnieść, jeśli liczba zmobilizowanych osób przekroczy pięć tysięcy. Będzie to oznaczać utworzenie grupy uderzeniowej na jakimś kierunku. Jeśli przekroczy 10 tysięcy, to grup będzie kilka – powiedział Naszej Niwie anonimowy oficer Sił Zbrojnych Białorusi.
Mobilizacja na Białorusi?
Mobilizacja na Białorusi, oczywiście w tajnej formie, jest możliwa. Władimir Putin od kilku miesięcy stanowczo naciska na Aleksandra Łukaszenkę, aby ten przystąpił do wojny z Ukrainą wprowadzając na jej teren swoje jednostki. Jak dotąd białoruski dyktator zręcznie się wymigiwał, jednak pod groźbą zamachu stanu ze strony Rosji, mógł się złamać.
Informatorzy Naszej Niwi podkreślają, że prowadzona przez Białoruś tajna mobilizacja ma na celu zwerbowanie specjalistów, których brakuje obecnie w armii rosyjskiej. Chodzi przede wszystkim o kierowców, ale również np. personel techniczny, a nawet kucharzy.
Nie pozostaje nam więc nic innego, jak czekać i obserwować rozwój wydarzeń za naszą wschodnią granicą. Nie ma jednak wątpliwości, że sytuacja staje się coraz bardziej napięta i niepokojąca.