Agnieszka Holland w rozmowie z Pudelkiem odniosła się do wypadku z udziałem Jerzego Stuhra. 75-letni aktor potrącił motocyklistę, prowadząc samochód pod wpływem alkoholu. Reżyserka mówiła między innymi o „słabości”.
Wypadek z udziałem Jerzego Stuhra odbił się w mediach szerokim echem. 75-letni aktor potrącił w Krakowie motocyklistę. Jak się okazało, jechał pod wpływem alkoholu, miał 0,7 promila w wydychanym powietrzu. Policja potwierdziła, że pozostał w miejscu wypadku i współpracował z organami ścigania.
Środowisko aktorskie podchodzi do incydentu z dużą ostrożnością. Agnieszka Holland w rozmowie z portalem Pudelek, do której doszło przy okazji premiery filmu „Bejbis” Andrzeja Saramonowicza stwierdziła, że nie przestanie utrzymywać z aktorem kontaktu. „Nie powinien tego robić, to jest bardzo przykre, niepotrzebne. Mam nadzieję, że to będzie nauczka do końca życia dla niego. To jest mój przyjaciel, więc nie przestanę z nim rozmawiać, wiem, że jest mu cholernie głupio i że żałuje” – powiedziała.
Reżyserka jazdę na podwójnym gazie określiła mianem „słabości” i stwierdziła, że nikt nie powinien się jej dopuszczać, a już zwłaszcza nie aktor o takiej pozycji w środowisku jak Jerzy Stuhr.
Czytaj także: Ujawniono zeznania o 600 tys. euro w reklamówce, które miał zabrać syn Tuska
Źr.: Pudelek