Nie milkną komentarze po wypadku Jerzego Stuhra w Krakowie. O sytuacji postanowiła napisać Hanna Lis. Co ciekawe, dziennikarka reprezentuje nieco inną opinię, niż Tomasz Lis.
Przypomnijmy, że do wypadku Jerzego Stuhra doszło w poniedziałkowy wieczór. Z doniesień medialnych wynikało, iż aktor potrącił motocyklistę będąc pod wpływem alkoholu. Niektórzy informowali także, że artysta uciekł z miejsca zdarzenia.
Stuhr zabrał głos za pośrednictwem profilu na Facebooku swojego syna i sprostował ostatnią informację. „Chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji” – poinformował.
Pod adresem aktora pada jednak wiele gorzkich słów. O komentarz do zdarzenia pokusił się m.in. Tomasz Lis. Publicysta zwrócił uwagę, że sytuacja spotkała się z falą potępień ze strony zwolenników władzy.
„Potknięcie wybitnego aktora, do którego – nie ukrywając niczego – się przyznaje, wywołało ekstazę propagandzistów i wielu zwolenników władzy” – napisał. „Jerzy Stuhr nadal jest wybitnym artystą i aktorem, a nie celebrytą. Potknięcie zaś oceni wolny sąd, czyli tak jak być powinno. I tyle” – podsumował.
Swoją opinią ws. kierowców, którzy jeżdżą pod wpływem alkoholu podzieliła się z kolei Hanna Lis. Dziennikarka dała do zrozumienia, że w żadnym wypadku nie toleruje takiej postawy.
„Niedobrze mi się robi, gdy czytam te wszystkie próby wybielenia kogoś, kto usiadł za kierownicą po alkoholu. Zadajcie sobie pytanie: gdyby potrącił kogoś Wam bliskiego, czy byłoby Wam lżej, bo jest genialnym aktorem? Tu nie ma miejsca na relatywizowanie. Piłeś, nie jedziesz” – podkreśliła.