Media społecznościowe obiegło nagranie z udziałem rosyjskiego żołnierza, który trafił do ukraińskiej niewoli. Wojskowy nie ukrywał, że był zaskoczony tym, w jaki sposób był traktowany. W pewnym momencie w jego oczach pojawiły się łzy.
Ukraińska armia odnosi kolejne sukcesy na froncie. Rosjanie, nie mogąc poradzić sobie w regularnych walkach, od tygodni posyłają rakiety i samobójcze drony na ukraińskie miasta. Uderzają zarówno w obiekty infrastruktury krytycznej, wywołując ryzyko blackoutu, jak i w budynki mieszkalne.
Tymczasem coraz więcej rosyjskich żołnierzy trafia do ukraińskiej niewoli. Jeden z nich przed kamerą opisał, jak był traktowany. „Przyszła ukraińska armia, powiedzieli, że mamy wychodzić i się poddać. Wyszliśmy i zostaliśmy pojmani” – powiedział. „Krzyczano na nas, ale to zrozumiałe, wszyscy są bardzo zdenerwowani. Nie bili nas, karmili nas. Dali nam zapalić. Dali nam słodycze oraz chleb, którego u nas w armii nigdy nie dostawaliśmy. Dali nam wodę” – dodał, a w jego oczach pojawiły się łzy.
Wojskowy jest zdania, że trzeba „zrobić coś” z obecną sytuacją. „Mężowie i dzieci są tu wysyłani jak bydło na rzeź. Widziałem to na własne oczy” – przyznał.
Żołnierz na koniec jasno stwierdził, że rosyjska inwazja na Ukrainę nie jest w żaden sposób uzasadniona. „Po co nam i wam to wszystko? Powinniśmy być z naszymi rodzinami” – powiedział. „Wszyscy tu mówią po rosyjsku. Wszyscy mówili do mnie po rosyjsku. To, co piszą w internecie, nie ma wcale tutaj miejsca. Sami byliśmy bardzo zaskoczeni dobrym traktowaniem” – dodał.
Źr.: o2, Twitter