Wiceminister obrony narodowej Marcin Ociepa na antenie radia RMF FM uzasadniał dodatkowe zabezpieczenie granicy Polski z Kaliningradem. Przyznał, że na teren naszego kraju próbują przedzierać się rosyjscy żołnierze mający zadania wywiadowcze.
„Pośród migrantów ekonomicznych – którzy z całą pewnością stanowią większość – mogą przedzierać się także wywiadowcy, sabotażyści” – wskazał Ociepa. „Ci, którzy przekroczą polską granicę nie po to, żeby przedostać się do Niemiec – czy w sposób nielegalny pozostać na terytorium Polski, czy szerzej UE, Schengen – ale po to, żeby dokonywać aktu sabotażu albo zdobywać informacje drogą nielegalną” – dodał.
Prowadzący rozmowę dopytywał swojego gościa o to, czy na granicy polsko-rosyjskiej została zatrzymana jakakolwiek osoba, która zagrażałaby bezpieczeństwu Polski. „Zapewniam, że takie próby są podejmowane każdego tygodnia i skutecznie zwalczane przez nasze służby” – odparł Ociepa.
Czytaj także: Putin znów mówi o Polsce. Tak uzasadnił atak na Ukrainę
W rozmowie padło również pytanie, w jaki sposób służby zabezpieczą elektrownię jądrową. „Oczywiście nie mieliśmy elektrowni jądrowej, ale będziemy mieć. Ona będzie chroniona tak jak inne przykłady infrastruktury krytycznej w kraju, za granicą, na lądzie, pod wodą. Od tego są odpowiednie procedury, niekoniecznie od razu wojsko. Oczywiście trzeba być tu bardzo uważnym w tym zakresie, bardziej niż ataku rakietowego spodziewałbym się sabotażu” – wyjaśnił Ociepa.
Wiceminister wyjaśnił, że polskie wojsko będzie dysponować takimi środkami, aby nie była potrzebna dodatkowa obrona przeciwlotnicza przy elektrowni. „My nie planujemy wpuszczać w polską przestrzeń powietrzną jakiejkolwiek rakiety. W związku z tym ona nie doleci do elektrowni” – powiedział.
„Skala realizowanych – już nie mówię o zamówionych – inwestycji zbrojeniowych, także jeśli o systemy rakietowe, sprawia, że Polska jest bezpieczna dzięki wsparciu sojuszników, ale lada moment będzie samowystarczalna” – zapewnił Ociepa.
Źr. RMF FM