To mógł być jeden z najgłośniejszych procesów ostatnich lat. Jak informuje portal Press.pl, TVN Warner Bros. Discovery nie zamierza wkraczać na drogę sądową przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu.
O tym, że Jarosław Kaczyński nie przepada za stacją TVN wie każdy, kto choć trochę śledzi polską scenę polityczną. Prezes Prawa i Sprawiedliwości wielokrotnie krytykował zachowanie dziennikarzy i programy informacyjne tej stacji.
Ostatnio temat ten poruszył podczas swojej wizyty w Suwałkach. Kaczyński krytykował działania opozycji. Następnie odniósł się do tzw. lex TVN, którą zawetował prezydent Andrzej Duda.
Dopytywany o powody klęski projektu Kaczyński oświadczył wprost „ta stacja jest chroniona przez naszego największego sojusznika. W starciu z Rosją, a to jest nasz największy przeciwnik, nikt inny poza USA się nie liczy”.
„Jest tak, że Amerykanie bronią TVN-u. Dlaczego tak jest, to my nie jesteśmy w stanie zrozumieć, bo przecież TVN został stworzony przez zwykłą agenturę ubecką czy wręcz sowiecką w Polsce” – powiedział w pewnym momencie Kaczyński.
Wypowiedź Kaczyńskiego wywołała falę spekulacji o możliwych konsekwencjach prawnych. Pojawiły się pogłoski o tym, że może dojść do procesu TVN Warner Bros. Discovery vs. Jarosław Kaczyński.
Portal press.pl donosi jednak, że najprawdopodobniej do procesu nie dojdzie, ponieważ stacja nie zamierza wchodzić w spór sądowy w tej sprawie. – Oczywiście taka wypowiedź jest podstawą dla pozwu, ale trzeba zastanowić się nad korzyściami. TVN, pozywając Jarosława Kaczyńskiego, naraża się na „grillowanie” w mediach sprzyjających władzy – tłumaczy w rozmowie z portalem dr hab. Adam Szynol, medioznawca z Uniwersytetu Wrocławskiego.
– I to „grillowanie” długotrwałe, które przy naszym wymiarze sprawiedliwości może ciągnąć się do wyborów i jeszcze dłużej. Myślę więc, że taki pozew mógłby przynieść TVN więcej szkody niż pożytku – dodał.